Bramki:**1:0 Piotr Sobieraj (6), 2:0 Mateusz Daukszys (62), 3:0 Kamil Jabłoński (64), 4:0 **Daukszys (69).
Pomezania: **Dębowski - Wilk, Jabłoński, Jeleń, Owsianik - Sobieraj (77 Marszałek), Ziemak, Jurczyk (69 Konwa), Gdela (90+2 Tobolski), Dryjas (77 Truszczyński) - Daukszys. **
Gwiazda: Kartuszewski - Rompca, R. Wardyn, Chrzonowski, Błaszczak - Miszewski, Lorbiecki, Kostkowski (66 Szulc), Marcin Czapiewski, Sałata - Pestka.
W przekroju całego spotkania gospodarze byli lepszym zespołem, stworzyli sobie znacznie więcej od rywala sytuacji bramkowych, ale to dla Pomezanii mecz mógł rozpocząć się bardzo źle. W 4 minucie Tomasz Jeleń niepotrzebnie główkował w polu bramkowym, odbierając piłkę Bartoszowi Dębowskiemu, "prezent" spadł na głowę napastnikowi Gwiazdy, Tomaszowi Pestce; na szczęście po jego strzale miejscowych uratowała poprzeczka.
W pierwszej połowie goście może jeszcze dwukrotnie stworzyli poważniejsze zagrożenie pod bramką Pomezanii, ale generalnie drużyna z Malborka grała uważnie i konsekwentnie w obronie, czasem bardzo twardo, na co skarżyli się rywale.
Jedyna bramka dla Pomezanii w pierwszej połowie padła już w 6 minucie po bardzo ładnej zespołowej akcji. Piłka wędrowała od nogi do nogi ze środka boiska na pole karne rywali. Kluczowe podanie wykonał Mateusz Daukszys, który rzucił ją za plecy obrońców Piotrowi Sobierajowi, a ten zagrał mocno w pole bramkowe. Piłka odbiła się od nogi zawodnika Gwiazdy i wpadła do siatki.
- Cały mecz mieliśmy pod kontrolą. W pierwszej połowie zabrakło trochę skuteczności, w drugiej pokazaliśmy jakość z tyłu, nie przytrafiały się nam przypadkowe błędy, tak jak przed przerwą - mówi Przemysław Marusa, trener Pomezanii.
Po przerwie, tuż po rozpoczęciu drugiej połowy, Gwiazda stworzyła jedyną groźną okazję. Nieupilnowany Pestka przestrzelił z 5 metrów. Gospodarze w drugiej części spotkania poprawili skuteczność i w ciągu siedmiu minut odebrali przyjezdnym nadzieje na dobry wynik.
W 62 minucie malborczycy prowadzili 2:0. Mateusz Daukszys uderzył z prawej strony pola karnego po długim rogu. Dwie minuty później po dośrodkowaniu Roberta Gdeli z rzutu rożnego doszło do zamieszania w polu karnym gości, piłka spadła pod nogi Kamila Jabłońskiego, który z 11 m huknął pod poprzeczkę. Udział przy tym golu można też zaliczyć Piotrowi Sobierajowi, bo po jego uderzeniu głową Pomezanii należał się korner.
Kolejny dobrze wykonany stały fragment gry przyniósł gospodarzom czwartą bramkę w 69 minucie. Po wrzutce Piotra Wilka z rożnego wynik strzałem głową ustalił Mateusz Daukszys.
Sędzia przedłużył spotkanie aż o 9 minut z powodu przerw w drugiej połowie. Najpierw ławki trenerskiej nie chciał opuścić Andrzej Borowski, szkoleniowiec Gwiazdy, odesłany na trybuny przez arbitra (jeden z kibiców swoje niezadowolenie z tego powodu wyraził w nieodpowiedzialny sposób, rzucając na płytę boiska plastikową butelkę...). Później długo z murawy nie podnosił się Adam Błaszczak, obrońca gości, który co prawda, ucierpiał w starciu z jednym z malborczyków, ale sędzia uznał, że to obrońca Gwiazdy faulował. Gdy Błaszczak się podniósł, za drugą żółtą kartkę opuścił boisko.
- Momentami było gorąco, ale chyba ambicje przerosły działaczy Gwiazdy, dlatego wkradły się niepotrzebne nerwy - uważa trener malborczyków. - Sam wynik świadczy o tym, jak ten mecz przebiegał.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?