W autobusach MZK w Malborku wrócą bilety? Pasażerowie boją się, że miasto nie będzie miało pieniędzy na funkcjonowanie komunikacji

W Malborku komunikacją miejską wszyscy jeżdżą bez biletów od 1 lipca 2022 r. Co jakiś czas odżywa plotka, że skoro wszystko co dobre szybko się kończy, to miasto zakręci kurek z pieniędzmi i opłaty za przejazdy autobusami MZK wrócą. W autobusach można usłyszeć, jak pasażerowie podpytują, czy na pewno nie trzeba kasować biletu. Komentują również, że skoro miejska kasa jest pusta, to władze pewnie wycofają się z finansowania w całości usług transportowych.

Pytamy w Urzędzie Miasta, jak wygląda sytuacja spółki po pierwszym kwartale. Może już wiadomo, ile kosztowała ją obsługa malborskich pasażerów. Ale te dane dopiero są przygotowywane. Zarząd MZK w Malborku sp. z o.o. przedstawi je władzom w przyszłym tygodniu.

Na razie nic nikomu w magistracie nie wiadomo, by trzeba było nagle dosypywać środków.

Zaplanowaliśmy w budżecie miasta 4 mln zł na funkcjonowanie MZK na cały rok i do tej pory nie dołożyliśmy nic więcej. To tak jak mamy odpis z podatku dochodowego: co miesiąc przychodzi informacja od ministra finansów w tej sprawie, tak i my co miesiąc przekazujemy kolejną transzę spółce. Nie ma jeszcze wniosku zarządu o dofinansowanie, bo na co ono mogłoby by być – mówi nam Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

PRZECZYTAJ TEŻ: Malbork. Bezpłatna komunikacja obowiązuje od lipca, a radni już się martwią, czy miasto będzie na to stać. Nawołują do zmian i oszczędności

W magistracie nie wykluczają jednak, że w ciągu kolejnych miesięcy to może się zmienić, bo koszty spółki stale rosną. Wówczas trzeba będzie szukać rozwiązań.

- Jeśli będzie brakować miliona złotych, to trzeba go znaleźć i zasypać dziurę, albo podjąć radykalne kroki, czyli ograniczyć liczbę kursów. Sami kierowcy to proponowali. No bo, ich zdaniem, po co nocne kursy, po co autobusy jeżdżące w niedzielę? Dla nich to może byłoby wygodne, ale choćby dla starszych ludzi, którzy jadą do kościoła czy na cmentarz, to już byłoby zmartwienie – słyszymy od wiceburmistrza Wilka.

Najprawdopodobniej rozkład jazdy może się zmienić w czerwcu, bo część kursów można „wyciąć” na wakacje. Ale konkrety na temat każdej linii oddzielnie MZK dopiero przedstawi. Rządzący uważają jednak, że nie można siatki połączeń zwijać.

To nie jest fanaberia, że jest komunikacja miejska, bo to jest zadanie własne miasta. Można byłoby powiedzieć, że będzie w śladowych ilościach, czyli dwa kursy dziennie. Ale trzeba pamiętać, że liczba pasażerów zwiększyła się znacznie – podkreśla wiceburmistrz. - Może dzięki temu też zmalał też ruch samochodów po mieście. Bo rzeczywiście, człowiek nie jest głupi, jak ma płacić za parking i za paliwo, to wsiądzie w autobus, który jest za darmo.

Dlatego na tę chwilę bardziej skłaniają się, że trzeba szukać dodatkowych środków dla MZK, skoro mieszkańcy tak chętnie korzystają z tych przejazdów.

- Ale jeszcze czekamy na koncepcję funkcjonowania – zastrzega Jan Tadeusz Wilk. - Większych oszczędności poza ograniczeniem kursów nie widzę.