W Malborku może powstać nowy żłobek. Jaki jest na opiekę nad najmłodszymi dziećmi? Szarotki nie da się rozbudować

Miasto ma jedną publiczną placówkę dla maluchów do 3 lat. To Żłobek Miejski Szarotka przy ul. 17 Marca, który jest w stanie przyjąć 46 dzieci. Mieści się w przedwojennej willi, która nie jest z gumy, nie da się w niej wygospodarować kolejnych pomieszczeń bez ingerencji w zabytkową substancję.

Pierwotnie mówiliśmy o rozbudowie żłobka, ale patrząc na możliwości, myślimy raczej o budowie nowego w innym miejscu, albo utworzeniu istniejącej placówki ze żłobkiem tam, gdzie gdzie liczba dzieci w wieku przedszkolnym jest zbyt mała – mówi Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

PRZECZYTAJ TEŻ: Malbork. Żłobek miejski będzie uszczelniany. Zgłosiły się dwie firmy zainteresowane termomodernizacją przedwojennej willi przy ul. 17 Marca

W magistracie nikt by takich planów nie snuł, gdyby nie możliwości, jakie daje najnowsza edycja programu Maluch+ 2022-2026. Jak informuje wojewoda pomorski, do którego kieruje się środki o dofinansowanie, w pierwszej kolejności przeznaczone są dla jednostek samorządowych. Każda ma zagwarantowane środki na utworzenie miejsc opieki w nowych lub istniejących instytucjach oraz na dofinansowanie przez 36 miesięcy funkcjonowania utworzonych miejsc opieki. Złożenie wniosku o środki wyliczone według algorytmu lokalnych potrzeb ma być potwierdzeniem zamiaru skorzystania z wyznaczonej wysokości dofinansowania.

W przypadku Malborka, jak przekazuje burmistrz, może to być ok. 3 mln zł.

Złożymy wniosek o dofinansowania. Dobre jest to, że realizacja jest możliwa przez 3 lata, więc można zaplanować, w którym miejscu, w której części miasta i w jakim istniejącym budynku zorganizować żłobek, czy też budować nowy obiekt – mówi Marek Charzewski.

Jak twierdzi burmistrz, w momencie starania się o fundusze nie trzeba mieć gotowego projektu. Dlatego, choć termin naboru mija 19 lutego, urzędnicy nie mają wielkiego stresu.
- Startujemy i będziemy szukać pomysłu, jak te środki wykorzystać – słyszymy od włodarza.

Teoretycznie scenariuszy jest kilka. Na przykład wykorzystania miejskiej nieruchomości, którą można byłoby zaadaptować dla najmłodszych dzieci.

Prowadzimy rozmowy, czy osoby prowadzące obecnie przedszkola niepubliczne w budynkach dzierżawionych od miasta będą kontynuować tę działalność – zdradza Marek Charzewski.

Inna koncepcja zakłada budowę od podstaw nowego obiektu. Czy wystarczy na to środków?
- Są takie budynki modułowe. Według szacunków za ok. 2 mln zł można już postawić budynek dla setki dzieci. Zastanawiamy się, czy nie zrobić tego przy istniejącej placówce, na przykład gdzie obecnie jest przedszkole i rozszerzyć jego działalność o ofertę dla najmłodszych dzieci – zapowiada burmistrz.

W ten sposób powstałoby minicentrum edukacyjne.

Z punktu widzenia demograficznego Południe jest takim miejscem, gdzie najmłodszych jest najwięcej. Wydaje się więc, że tam żłobek, przedszkole i szkoła są najpotrzebniejsze – uważa Marek Charzewski.

Pytanie, czy ma sens inwestycja realizowana od podstaw, gdy pieniądze z programu Maluch+ można byłoby wydać na adaptację pomieszczeń. Z roku na rok pustoszeją miejskie szkoły, przez co rosną koszty ich utrzymania i nakłady z miejskiej kasy.
Radni od pewnego czasu domagają się od włodarza nowego spojrzenia na edukację. Być może więc włączą się w przygotowanie miejskiego systemu opieki nad najmłodszymi dziećmi, który mógłby być dopasowany do późniejszych etapów wychowania i edukacji.

Miasto od lat korzysta z programu Maluch+. Wcześniej jednak były to mniejsze dotacje, przede wszystkim na utworzenie i utrzymanie nowych oddziałów w żłobku.