Kto pali węglem i miał problem z zaopatrzeniem, może liczyć na 3 tony węgla po preferencyjnej cenie, która maksymalnie może wynosić 2000 zł. W akcję dystrybucji włączyły się władze samorządowe z całego Pomorza, chcąc zapewnić mieszkańcom ciepło w domach. Zainteresowani mogli odbierać opał w dwóch transzach, pierwszą do końca 2022 r., drugą od stycznia 2023 r. Ale nie znaczy to, że zgłosić się mógł każdy, nawet ten, który nie ma pieca. Wnioski o preferencyjny zakup węgla są weryfikowane. Jednym z kryteriów jest przyznany dodatek węglowy oraz zgłoszenie w terminie źródło ciepła do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków.
Idzie wiosna, więc po co węgiel?
W 2023 r. w całym regionie wielkiego zainteresowania tą kolejną porcją węgla prawie nie ma.
- Rozsądni pewnie zaopatrzyli się na zimę za dodatek węglowy, który był wypłacany dużo wcześniej - uważa Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Pod koniec lutego prawdopodobnie wiele osób zerka na kupkę w piwnicy i macha ręką, bo na horyzoncie już nie widać wielkich mrozów.
Nie ma dużego popytu na węgiel w tej chwili - przyznaje Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka. - Właściciel firmy, której zleciliśmy dystrybucję, tłumaczy nam, że jak było zagrożenie, to ludzie wpadli w panikę. Wiadomo, była zima, to kupowali. Ale gdy troszeczkę komercyjne ceny spadły, to liczą, że może jeszcze będą niższe. Kalkulują: „Idzie wiosna, trochę węgla mam, więcej nie potrzebuję”.
W pokoju nr 305 w Wydziale Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Malborku nie ma kolejki.
- Mniej ludzi pyta, po trzy osoby dziennie przychodzi - potwierdza Karolina Enko, która obsługuje mieszkańców.
W tym roku odebrała wnioski na 176 ton węgla. Do tej pory malborczycy zapłacili za 160 ton. To jedna trzecia tego, co trafiło do domów w 2022 r.
Do końca roku zamówiliśmy 588 ton, wydaliśmy 564 tony, czyli nieco ponad 20 ton zostało nam na ten rok - dodaje Karolina Enko.
Trójmiasto bez oblężenia
Trójmiasto też nie jest oblężone. W Gdańsku dodatek węglowy przyznano 7554 osobom. Ale od listopada tylko 998 osób zdecydowało się kupić węgiel od miasta. Za 1296,6 ton zapłacili 2 593 200 zł. Zamówienie w złożonych wnioskach jest ciut wyższe, bo razem to 1312,3 tony: groszek 433 i orzech 879,3 tony.
Jak mówią gdyńscy urzędnicy, zainteresowanie jest głównie słowne.
W 2023 r. sprzedaliśmy i dostarczyliśmy do mieszkańców 299,4 tony, na składzie mamy obecnie 81,19 tony węgla - raportują. - Nie mamy zapasów z zeszłego roku, zaopatrujemy się na bieżąco w zależności od potrzeb.
W Sopocie 188 gospodarstw mogłoby kupić tańszy opał od miasta, bo tyle wypłacono dodatków węglowych. W rzeczywistości w 2022 i 2023 r. mieszkańcy Sopotu odebrali 39,9 tony orzecha, czyli węgla o średnicy 40-80 mm oraz 4,5 t tzw. ekogroszku, którego bryłki mieszczą się w przedziale od 5 do 25 mm.
- Zainteresowanie węglem jest niewielkie, w minionym roku do Urzędu Miasta Sopotu wpłynęło 36 wniosków, natomiast od 1 stycznia 2023 r. tylko 3 wnioski - informuje Marek Niziołek z sopockiego magistratu.
CZYTAJ TEŻ: Jak kupić węgiel po preferencyjnej cenie na sezon grzewczy 2022/2023?
Opał w powiatach województwa pomorskiego
Nie inaczej jest w miastach powiatowych. Sprawdziliśmy, jak to dokładnie wygląda.
- Sprzedażą węgla w Kościerzynie zajmuje się miejska spółka Kos-Eko oraz dwa podmioty działające na terenie miasta. Obecnie zainteresowanie jest mniejsze z uwagi na różne uwarunkowania, w tym łagodną zimę. Ilość zamawianego węgla dostosowaliśmy do zapotrzebowania zgłaszanego przez naszych mieszkańców - mówi Tomasz Nadolny, wiceburmistrz Kościerzyny.
Władze monitorują sytuację na bieżąco.
W tych trzech podmiotach mamy ok. 40 ton groszku i 20 ton orzecha. Jeśli będzie potrzeba, to oczywiście będziemy zamawiać kolejne dostawy. Tak, by każdy zainteresowany miał możliwość zakupu węgla - zapewnia Tomasz Nadolny.
W Nowym Dworze Gd. w składach nie leży ubiegłoroczny węgiel. Jest ten z tegorocznych dostaw po preferencyjnej cenie. Na placu dostępny jest opał, który może kupić każdy, bez żadnych formalności, ale za to za 2600 zł za tonę. Może być zapakowany w worki za dodatkową opłatą 200 zł.
Problemów nie mają też mieszkańcy Lęborka, jeśli nie mieliby czym napalić.
- Węgla w składzie nie brakuje, jest dostępny cały czas - zapewnia Mariusz Hejnar, dyrektor lęborskiego MPEC. - Nie ma już takiej dynamiki sprzedaży jak w styczniu i na początku lutego, ale nie było takiej sytuacji, że węgla brakowało.
W Starogardzie Gd. zostało wydanych ok 1100 zaświadczeń upoważniających do zakupu węgla w preferencyjnej cenie. Zakupiono ok. 1080 ton groszku i orzecha natomiast rozdystrybuowane zostało ok. 1020 ton groszku i orzecha. Sprzedaż zmalała z uwagi na łagodną zimę. Ale współpracujące z miastem składy są zaopatrzone w węgiel w preferencyjnej cenie.
W ramach rządowego programu preferencyjnej sprzedaży węgla, do ok. 600 gospodarstw domowych z gminy Skarszewy trafiło z kolei ponad 1000 ton węgla. Jego dystrybucją, w cenie 2000 zł za tonę, zajmuje się Gminne Przedsiębiorstwo Komunalne. Węgla nie brakuje - zainteresowani mieszkańcy mogą nadal składać wnioski o jego zakup w Urzędzie Miejskim w Skarszewach.
W Bytowie tańszy opał idzie za to jak woda. Być może decydująca jest cena. Do tej pory za 1899 zł za tonę kupiły go 563 rodziny. W sumie do mieszkańców miasta i gminy Bytów trafiły 764 tony węgla. Na placach są pustki. Jak się dowiedzieliśmy w Urzędzie Miejskim w Bytowie, oczekujących na dostawę są cztery rodziny. Do 15 marca będą przyjmowane kolejne wnioski i wówczas zamówiony zostanie węgiel.
W Wejherowie dystrybucją węgla po preferencyjnej cenie zajmują się dwie firmy.
U nas wszystko sprzedaje się bardzo dobrze. Węgiel idzie na bieżąco. Były może tylko ze dwie skargi co do jego jakości - usłyszeliśmy od właściciela Skupu Złomu Krzysztofa Kowalskiego w Gościcinie.
Oferowany w miastach i gminach opał przypłynął do Polski aż z Kolumbii, pokonując trasę o długości blisko 10 tys. km. Pewnie wcześniej ten kraj kojarzył się niektórym bardziej z kawą, szmaragdami czy... kartelami narkotykowymi. W 2023 r. z popielników iskry sypią z kolumbijskiego opału.
Samorządy nie zostaną z hałdami
Ten brak zainteresowania ze strony mieszkańców zaczął spędzać sen z powiek włodarzom. Do tej pory mogli bowiem składać zapotrzebowanie w przeliczeniu na… ciężarówki. Taka jedna porcja to minimum 25 ton. A jeśli z takiej porcji ktoś odebrałby tylko tonę? Zostałaby węglowa górka.
Karol Rabenda, wiceminister aktywów państwowych, zapowiedział, że resort przedstawi w tym tygodniu konkretne uregulowania dotyczące dystrybucji węgla przez samorządy. Jeśli w danym mieście lub gminie zgłosi się np. pięciu mieszkańców, to władze będą mogły zamówić taką małą partię. Po stronie administracji samorządowej istniały też obawy, że nagle na placach i w składach wraz z końcem sezonu grzewczego zostaną hałdy węgla.
Jeśli będą takie sytuacje, że węgiel na składowiskach zostanie, to chcemy wydłużyć okres odbioru powyżej tych trzech ton. Jeśli ktoś będzie chciał z tego węgla zrobić sobie zapas na przyszłą zimę, to tymi rozwiązaniami to umożliwimy. Będzie można węgiel sprzedawać dłużej niż do 30 kwietnia - poinformował Karol Rabenda.
Według zapowiedzi, nowe regulacje mają też dopuszczać sprzedaż mieszkańcom innych gmin.
Współpraca: Joanna Surażyńska, Maria Sowisło, Kinga Furtak, Jadwiga Bilicka, Tomasz Smuga, Marcin Kapela
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?