Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Werter" na podstawie "Cierpień młodego Wertera" Goethego

avishka
avishka
W ramach festiwalu Boska Komedia, "Paradiso: Młodzi Reżyserzy", w Narodowym Starym Teatrze odbył się spektakl w reżyserii Michała Borczucha pt. "Werter".

Reżyser zainspirował się utworem Johanna Wofganga Goethego z 1774 roku "Cierpienia młodego Wertera", który jest jednym z najgłośniejszych dzieł z historii literatury światowej.

Tytułowy bohater - Werter - stał się idolem młodych ludzi przełomu XVIII i XIX wieku, którzy fascynowali się stylem życia bohatera i szli w jego ślady, od stylu ubierania począwszy, często na popełnieniu samobójstwa skończywszy. Pojawiło się nawet słowo - werteryzm - określające model postawy bohatera literackiego, jaki charakteryzował Wertera - wybujała wyobraźnia, brak zdecydowanego działania, widzenie świata przez pryzmat marzeń i poezji, niezgoda na konwencje obyczajowe i normy moralne, której towarzyszy pesymistyczne poczucie bezcelowości życia.

Michał Borczuch określany jest przez krytyków jako "reżyser posiadający własny, wyrazisty teatralny styl; autor oryginalnych, nowoczesnych, dla niektórych może kontrowersyjnych spektakli, które z pewnością nie pozostawiają widzów obojętnymi". Zainteresował się on romantyczną powieścią Goethego i postanowił "zmierzyć się z nią" przedstawiając ją na deskach teatru w uwspółcześnionej wersji.

W rolę głównego bohatera wciela się Krzysztof Zarzecki. Co prawda nie ma na sobie fraka i żółtej kamizelki, jednak w jego postawie bez trudu dopatrujemy się romantycznego Wertera. Od samego początku spektaklu nieuchronny wydaje się fakt, że Werter musi się zabić. Tak chciał Goethe, można odnieść wrażenie, że pragną tego wszystkie postaci powieści - od zmęczonej jego toksyczną miłością Lotty, po jej zaradnego narzeczonego Alberta (Krzysztof Zawadzki).

Werter niemal nie spuszcza wzroku z widowni, żaląc się jej i jednocześnie domagając się współczucia i uznania dla swojej niezwykłej wrażliwości. O tym, że wisi nad nim nieszczęście, nie pozwala zapomnieć unosząca się nad sceną olbrzymia chmura. Jak się później wyjaśni - chmura azbestowych włókien, które pozostały po likwidacji fabryki w Wahlheim. W stworzonym przez reżysera, abstrakcyjnym świecie nastroje są bowiem wprawdzie XVIII-wieczne, ale fabryki, samochody, pistolety - współczesne.

Wszyscy aktorzy grają lekko, pomiędzy pesymistycznymi monologami Wertera nie brak też scen wywołujących radość widzów, jak chociażby "miłosne przepychanki" w wykonaniu Wertera, Lotty i Alberta. Reżyser bawi się stosunkiem Alberta do Wertera, który niewątpliwie nie traktuje go poważnie. Wystawia też na próbę cierpliwość publiczności, przed którą Werter wygłasza niekończące się monologi. Na końcu sztuki na scenie pojawiają się jednocześnie trzy Lotty (reżyser wprowadzał je w kolejnych częściach spektaklu).

Kolejno odczytują one fragmenty listów (nawiązanie do formy powieści Goethego, która napisana została właśnie w formie listów) od nieżyjącego już Wertera, które w pewien sposób ujawniają jego nieszczęśliwą (a może raczej nieszczęsną) próbę stawienia czoła rzeczywistości i otaczającemu go światu.

premiera: 30.10.2009
Narodowy Stary Teatr im. H. Modrzejewskiej w Krakowie

adaptacja: Michał Borczuch i Łukasz Wojtysko
reżyseria: Michał Borczuch
dramaturgia: Łukasz Wojtysko
scenografia: Katarzyna Borkowska
muzyka: Daniel Pigoński
przygotowanie muzyczne: Olga Mysłowska
asystenci reżysera: Joanna Grochulska (WRD PWST), Tomasz Węgorzewski (WRD PWST)

obsada:
Werter - Krzysztof Zarzecki
Wilhelm - Roman Garncarczyk
Lotta I - Marta Ojrzyńska
Lotta II - Iwona Budner
Lotta III - Małgorzata Zawadzka
Albert - Krzysztof Zawadzki
Pani M. - Ewa Kolasińska
Pan M. - Zygmunt Józefczak
Henryk - Bogdan Brzyski
Johan W. - Grzegorz Grabowski






emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto