Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wspólne stanowisko pracowników czterech przedszkoli

Redakcja
Podczas sesji Rady Miasta Malborka 10 lutego, na której zapadły uchwały o zamiarze likwidacji czterech publicznych przedszkoli, swoje stanowisko przedstawili pracownicy tych placówek.

"Podwaliny demokracji w naszym mieście zostały zachwiane, a nie o to walczyliśmy! Przed wyborami obiecywano nam „złote góry”, zaczepiano na ulicy, proszono o głosy. Niestety, obietnice wyborcze okazały się pustym frazesem. Otrzymaliśmy informację o likwidacji malborskich przedszkoli, a nie prawo wyboru! Chcemy, żeby nas informowano, a nie narzucano projekty siłą. Jesteśmy świeżo po wyborach i mieliśmy prawo wierzyć w to, że będziecie dla nas, mieszkańców, podporą, a nie tylko wykonawcami odgórnych nakazów, bo likwidowanie i sprzedaż wszystkiego to nie droga do normalności. A przecież te placówki utrzymywane są z podatków waszych wyborców, czyli mieszkańców naszego miasta!
Jako wyborcy czujemy się oszukani! Nie taką przyszłość oferował pan burmistrz w swoim programie wyborczym nawet nie wspomniał o planach prywatyzacji. To grube przemilczenie. Modernizacja placówek oświatowych – co kryło się pod tym hasłem?
Pośpiech i tempo w przeprowadzeniu tej uchwały nie sprzyja rozstrzygnięciu sytuacji. Dlaczego tak późno nasze środowisko dowiedziało się o likwidacji przedszkoli publicznych?
Władze w innych miastach czynią starania, aby liczbę przedszkoli państwowych zwiększyć, by apewnić dzieciom wszechstronny rozwój od 3 do 6 lat na starcie ich życia!
Czy likwidacja (prywatyzacja) placówek przedszkolnych nie jest przypadkiem próbą ratowania malborskich podstawówek, czy aby te działania nie mają na celu zmuszenia rodziców, by obecne 5-6-latki poszły do klas "zerowych" w szkołach podstawowych, które od pewnego czasu odczuwają skutki niżu demograficznego?
Ale o jakim niżu mowa, skoro rokrocznie mamy komplety dzieci i listy rezerwowe oczekujących na miejsce w każdym z przedszkoli publicznych na nowy rok szkolny.
W jakim celu wprowadzacie społeczny niepokój? Dlaczego władze miasta nie konsultują tak istotnych spraw z rodzicami, którzy oddali swoje dzieci do przedszkoli publicznych, dlaczego dla równowagi nie dają im alternatywy wyboru? Mówimy o cięciach kosztów, ale przedszkole to żywy organizm składający się z dzieci, rodziców, nauczycieli. Zmiana wpłynie na opłaty, czyli to rodzice będą ponosić ich koszty!
Rodzice z tytułu pobytu dzieci w przedszkolu zgodnie z uchwałą Rady Miasta Malborka z dnia 26 kwietnia 2007 roku w sprawie opłaty stałej za świadczenia publicznych przedszkoli w Malborku ponoszą opłaty miesięczne w kwocie 10 proc. minimalnego wynagrodzenia miesięcznego. Jest to udział rodziców w całkowitym utrzymaniu dziecka w przedszkolu. Na ten temat nie ma żadnych oficjalnych danych.
Jak wygląda polityka prorodzinna w naszym mieście? Przecież placówki te zapewniają bezpłatną profesjonalną opiekę, wychowanie i nauczanie w czasie nie krótszym niż 5 godzin dziennie i więcej dzieciom z rodzin o różnym statusie i specjalnych potrzebach edukacyjnych. W bieżącym roku szkolnym Przedszkole nr 8 zapewniło bezpłatne nauczanie, wychowanie i opiekę 50 dzieciom z rodzin najuboższych. Co stanie się z tymi dziećmi, jeśli z dniem 31 sierpnia 2011 roku zostanie ono zlikwidowane?
Prywatyzacja przedszkoli stawia pod dużym znakiem zapytania dzieci niepełnosprawne. W Przedszkolu nr 13 mają od lat szanse wspaniałego rozwoju – właśnie dlatego, że taką możliwość w przeszłości od miasta otrzymały. Są to normalne i godne warunki do rozwoju (przeciętnie rocznie przebywa w placówce około 20 dzieci o różnych potrzebach edukacyjnych z różnymi deficytami rozwojowymi: wadami słuchu i wzroku, upośledzeniem umysłowym w lekkim stopniu, niepełnosprawnością sprzężoną, ruchową, chorobami przewlekłymi.
To nie jest walka o etaty kadry pracującej w przedszkolu, to jest walka o niepełnosprawne dzieci, które nie będą mogły rozwijać się w sprzyjających warunkach, stworzonych przecież przez ludzi. A przecież dzieci niepełnosprawne wreszcie zaczęły wychodzić z domu!
"Wszystko, co najlepsze, zdarza się w pierwszych sześciu latach życia dziecka."
Nasze dzieci to żywy organizm, który ma swoje określone potrzeby. A wy chcecie ograniczyć dostępność do państwowych przedszkoli przeciętnym obywatelom naszego miasta (nastąpi spadek standardu rodziny).
Jako radni pełnicie państwo rolę społeczną, ale przede wszystkim również rolę rodziców i dziadków. Odwołujemy się do waszych sumień! Czy wasze dzieci i wnuki nie mają mieć prawa wyboru wszechstronnego rozwoju swojego potencjału, bezpieczeństwa w nieprzeładowanych grupach, z wysoko wykwalifikowaną kadrą? (Ale zapewne stać wielu z państwa na indywidualny tok nauczania waszego dziecka bądź wnuka, więc nie liczy się wybór przeciętnie zarabiającego rodzica!)
Naszą misją jest zapewnienie każdemu dziecku atmosfery rozumnej miłości, pełnej akceptacji oraz optymalnych warunków do wszechstronnego rozwoju, kształtowania jego twórczej postawy wobec świata, a także poszanowania indywidualności psychofizycznej. Nauka tolerancji, opiekuńczości wobec innych, profesjonalna opieka pedagogiczna w małej grupie dzieci, stała opieka psychologa, pedagoga specejalnego, logopedy, itp. - to chyba w XXI wieku należy się każdemu dziecku! (a jest to gwarancją w każdej placówce). A my cofamy się.
W placówkach prywatnych liczebność grup jeszcze się zwiększy. Pedagogdzy będą podlegać Kodeksowi Pracy, czyli 40 godzin pracy tygodniowo (jeden nauczyciel na grupie przez cały dzień), co przyczyni się do mniejszej aktywności poświęconej maluchom, która wynikać będzie z przemęczenia. Zmniejszy się również liczba nauczycieli i pracowników obsługi.
Likwidacja placówek publicznych zwiększy i tak już duże bezrobocie w naszym mieście. W większości dotyczy to kobiet w wieku między 40 a 50 rokiem życia. Pracownikom administracji nie przysługuje odprawa. Gros kobiet to pracownicy w wieku emerytalnym. Jak zapewnicie państwo im ciągłość zatrudnienia, dalszej egzystencji, skoro duża liczba z tych osób jest jedynym żywicielem w rodzinie!
W momencie likwidacji przedszkoli publicznych my, nauczyciele, jesteśmy zniszczeni jako pedagodzy i ludzie, którzy całe swe życie poświęcili edukacji doszkolonej. To ludzie-pasjonacji, którzy we własnym zakresie przez szereg lat podnosili swoją wiedzę, kwalifikacje, inwestowali w kolejne awanse zawodowe. W jakim celu? By rozwijać najmłodsze pokolenie. Ale teraz zastąpi się nas stażystami, ludźmi młodymi, których nie opłaca się z Karty Nauczyciela. A my trafimy na roczny zasiłek, i co dalej z naszą egzystencją średniego pokolenia? Co zapewni nam miasto, a może to po prostu demagogia, że chcemy godnego życia.
Dlaczego oszczędności szukacie państwo na najmłodszym społeczeństwie, a nie w pensjach burmistrzów, w dietach radnych, pseudo-pomnikach, w prezentach dla fast-foodów w postaci tanich dzierżaw za grunty, itp. Nie sztuką jest likwidować i przekształcać dobrze funkcjonujące przedszkola, ale sztuką jest tak rządzić, aby zaspokoić podstawowe potrzeby i interesy wszystkich mieszkańców Malborka i nie tylko tych dobrze sytuowanych, ale przede wszystkim uboższych. Miasto nie może pozbyć się wszystkich przedszkoli publicznych w celu pozbycia się problemu i nieobciążania własnego budżetu!
Chcemy głęboko wierzyć, że nasz apel poruszy wasze serca, a rozsądek zwycięży w podjęciu dobrej decyzji co do przyszłości naszych dzieci! Mamy prawo do tego, by nasze dzieci rozwijały się w godnych warunkach!


Pracownicy przedszkoli publicznych (Nr 2, 8, 10, 13)

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wspólne stanowisko pracowników czterech przedszkoli - Malbork Nasze Miasto

Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto