Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wycinki w Malborku. Malborczycy chcą wiedzieć, dlaczego padło tyle drzew. W przyszłości sporo zniknie z bulwaru nad Nogatem

Anna Szade
Fot. Radosław Konczyński
Nie cichną komentarze mieszkańców dotyczące wycinek drzew, które miały miejsce w drugiej połowie lutego. Zdaniem malborczyków, były to zdrowe okazy i żal, że zniknęły z miejskiego krajobrazu.

Emocje wzbudziły drzewa przy ul. Targowej, „zaglądające” przez wiele lat w okna budynku dawnej Telekomunikacji. Ale jak się dowiedzieliśmy od urzędników, gołym okiem powodów wycinki nie było widać. A to dlatego, że „winne” były korzenie, które regularnie niszczyły sieć kanalizacji sanitarnej.

To może zdarzyć się także np. wtedy, gdy drzewo rośnie za blisko budynku.
- Owszem, możemy w takim przypadku przyciąć korzenie, które wchodzą w fundamenty, ale to tak, jakbyśmy zniszczyli drzewo - tłumaczy Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka.

Jeden z malborczyków, któremu leży na sercu dobro miejscowego drzewostanu, zapytał bezpośrednio w Urzędzie Miasta o wycinkę przy ul. Targowej. Podzielił się z nami odpowiedzią, którą otrzymał. Magistrat wyjaśnia, że drzewa zostały ścięte na wniosek miejskiej spółki PWiK, która skarżyła się, że korzenie wrastają w sieć kanalizacji sanitarnej i powodują zatory. "Wodociągi" musiały wzywać specjalistyczny pojazd do przepychania do kanału, który tylko we wrześniu ub.r. (taki przykład podano) pracował na tym odcinku 70 godzin.

Godzina pracy tego pojazdu kosztuje 212,90 zł, co daje nam koszt miesięczny 14 903 zł. Zadanie usunięcia korzeni z sieci też musieliśmy zlecić specjalistycznej firmie, co również wiązało się z bardzo wysokimi kosztami (ok. 10 000 zł) - wyjaśniało PWiK w piśmie do Urzędu Miasta pod koniec października 2019 r.

Rozwiązaniem mogłaby być przebudowa kanału w tym miejscu, ale to - jak oszacowano - wiązałoby się z wydatkiem rzędu 70 tys. zł. Dlatego wybrano inny wariant - wycinkę, na którą zgodził się burmistrz, następnie zwrócił się do starostwa i uzyskał pozwolenie.

Wycinek w okresie zimowym, do końca lutego, było więcej. W ostatnim czasie, o czym wspominał również podczas sesji władz samorządu radny Tomasz Klonowski, przerzedzono park za Szpitalem Jerozolimskim. W tym przypadku ma to związek z przygotowywaną inwestycją w ramach programu rewitalizacji, jednak - jak zapewnia magistrat - były to przede wszystkim zabiegi pielęgnacyjne.

Już wybiegając w przyszłość, niestety na straty spisana została również część zieleni nad Nogatem. Ma to związek z przedsięwzięciem finansowanym z programu Polska-Rosja, czyli przebudową bulwarów od Kanału Juranda do końca miejskiego kąpieliska przy ul. Wileńskiej. Jak wynika z dokumentacji projektowej, wyciętych zostanie 116 drzew. Czy to znaczy, że najbardziej reprezentacyjne okolice pokrzyżackiego zamku zostaną zamienione w betonową pustynię? W urzędzie mówią, że to tej przestrzeni nie grozi. A część drzew już dawno powinna być wycięta, bo na przykład rozsadzały staromiejskie mury.

Autorzy opracowania o zieleni, wykonanego na potrzeby przebudowy bulwarów, doliczyli się 345 drzew, w tym 336 liściastych i 9 iglastych. Wśród nich jest pomnik przyrody - wierzba biała o obwodzie pnia 634 cm mierzonym na wysokości 0,9 m nad powierzchnią terenu. Dominujące gatunki liściaste to: klony pospolite, klony jawory, lipy szerokolistne, lipy drobnolistne, buki zwyczajne, brzozy brodawkowate, olchy czarne, głogi jednoszyjkowe, wierzby białe i dęby szypułkowe. Gatunki drzew iglastych: świerki pospolite i jedna daglezja zielona. Pojedynczo występują takie drzewa, jak kasztanowiec biały i ozdobne formy drzew owocowych (głównie jabłonie).

Wiek najstarszych drzew na podstawie parametrów i cech gatunkowych to około 100-150 lat, wiek najmłodszych, pochodzących z sukcesji naturalnej - od ok. 5 do ok. 20 lat.

„Lokalnie występuje nadmierna liczba drzew pochodzących z sukcesji naturalnej, rosnących pod okapem starych, wysokich drzew o rozłożystych koronach. Młode drzewa stanowią konkurencję pokarmową dla starych, wartościowych drzew, jednak z uwagi na niedostateczną ilość światła słonecznego, wody i składników odżywczych znaczna ich część jest odchylona od pionu, posiada zdeformowane korony i zamiera. Nadmierne zagęszczenie drzew nie poprawia również walorów estetycznych” - można przeczytać w dokumentacji projektowej w ogłoszeniu o przetargu.

Jak czytamy w opracowaniu, „ze względu na zły stan zdrowotny i zagrożenie bezpieczeństwa oraz ze względu na kolizję z projektowanym elementami zagospodarowania terenu łącznie do usunięcia zakwalifikowano 116 szt. drzew oraz 2,0 m2 krzewów”. Natomiast „w ramach urządzenia zieleni przewiduje się posadzenie 65 szt. drzew liściastych i 534 m2 krzewów liściastych”.

Malborczycy pogodzili się z przypadkami usuwania drzew, które mogły zagrażać bezpieczeństwu, bo toczyła je choroba i pnie były praktycznie puste, o czym mogli przekonać się na własne oczy. O tyle niezrozumiałe są inne przypadki. Na przykład mieszkańcy narzekają również, że wycięty został piękny jesion rosnący na terenie banku przy ul. 17 Marca. Postaramy się wyjaśnić przyczyny jego usunięcia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto