Szybko zapadający zmrok oraz zmieniające się warunki atmosferyczne mogą być powodem problemów na drogach. Wielu kierowców ma wręcz słabe umiejętności w jeździe po mokrej lub ośnieżonej nawierzchni. Czasem kierowcy nie biorą pod uwagę tego, że sytuacja na drodze może się zmienić w krótkim czasie i może się różnić w zależności od lokalizacji.
- Pewien kierowca tłumaczył, że gdy rano wyjeżdżał z domu, to droga była sucha. Nie zauważył, że 10 km dalej nawierzchnia była oszroniona, a na kolejnych kilometrach mokra od roztapiającego się szronu. Jechał za szybko, wpadł w poślizg i wylądował w rowie. Szczególnie młodym kierowcom brakuje pokory, przeceniają swoje umiejętności, a czasem po prostu brakuje im wiedzy, jak zachowuje się auto na śliskiej nawierzchni. Grzechem kierowców w porze jesienno-zimowej, nie mówiąc o sytuacjach o charakterze przestępczym jak jazda po alkoholu, jest: złe ustawienie świateł, brak wymiany opon na zimowe oraz zachowanie niewłaściwej odległości wobec auta, które jedzie przed nimi. Kierowcy zapominają, że droga hamowania na mokrej nawierzchni jest dłuższa. Nie biorą też pod uwagę tego, że z powodu złej widoczności – mgły, opadów śniegu czy zapadającego mroku – mogą nie dostrzec osoby idącej na poboczu. Inna rzecz to to, że te osoby w wielu przypadkach nie są oznakowane, nie są wyposażone w elementy odblaskowe. Bez takich elementów zwyczajnie ich nie widać – tłumaczy Paweł Gołębiewski, były policjant, ekspert od ruchu drogowego, wykładowca akademicki.