Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyrok w sprawie burmistrza Nowego Stawu i byłego prezesa GS. Zdaniem sądu była korupcja i są winni. Będzie też apelacja

Radosław Konczyński
Burmistrz Nowego Stawu i były prezes tamtejszej Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska zostali skazani w rzekomej aferze z 2006 r. Wyrok jest nieprawomocny. Sprawa w prokuraturze i sądach ciągnie się od około siedmiu lat. To już drugi wyrok. Za pierwszym razem zostali uniewinnieni.

Przed malborskim sądem zakończył się we wtorek (9 stycznia) proces burmistrza Jerzego Szałacha oraz Józefa Michalewicza, byłego prezesa GS SCh w Nowym Stawie (obaj zgadzają się na ujawnienie personaliów), oskarżonych przez prokuraturę o korupcję, do której miało dojść w 2006 roku. Policja i prokuratura zostały powiadomione o sprawie przez ówczesnego dyrektora Administracji Domów Mieszkalnych w Nowym Stawie dopiero w 2011 roku.

Domniemana korupcja miała dotyczyć ustawienia pod GS SCh przetargu na dostawę opału do gminnej kotłowni podległej właśnie ADM. Według prokuratury, rola burmistrza miała polegać na nakłonieniu dyrektora ADM do wybrania oferty GS, w zamian za co miał otrzymać, już po rozstrzygnięciu procedury, korzyść majątkową od prezesa (przekazaną za pośrednictwem dyrektora ADM).

Obaj oskarżeni od początku zapewniają, że są niewinni. Spółdzielnia wygrała tamten przetarg, ale - na co zwraca uwagę jej były szef - jako jedyna złożyła ofertę w terminie, więc - jak z kolei tłumaczyła obrona - wręczanie łapówki już po rozstrzygnięciu przetargu nie miało sensu.

Już raz malborski sąd dał wiarę oskarżonym, uniewinniając ich prawie trzy lata temu. Po apelacji prokuratury Sąd Okręgowy zwrócił jednak sprawę do ponownego rozpatrzenia w pierwszej instancji.

Sędzia Bartosz Bystrek, wydając we wtorek wyrok w drugim procesie, przyznawał, że nie brakuje wątpliwości co do wiarygodności części zeznań głównego świadka (byłego dyrektora ADM), jak również co do przedstawionego dowodu, jakim były wykonane przez niego nagrania rozmów z burmistrzem z 2006 roku.

Niemniej, sąd uznał, że oskarżeni są winni, skazując burmistrza na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 4 lata, orzekając też zakaz pełnienia funkcji publicznych przez 3 lata i zasądzając 10 tys. zł grzywny. Były prezes został skazany na 1 rok i 3 miesiące więzienia w zawieszeniu na 3 lata, musi też zapłacić 5 tys. zł grzywny. Wyrok jest nieprawomocny.

Burmistrz i były prezes nie kryli zaskoczenia z werdyktu.

- W tym samym sądzie niedawno zapadł wyrok uniewinniający, a teraz skazujący. Który jest słuszny i który sędzia się myli? Niech to oceni społeczeństwo - krótko skomentował burmistrz Jerzy Szałach.

- Dla mnie to jest skandal. Bez żadnych dowodów zostaliśmy skazani, to są tylko pomówienia. Po co miałbym komukolwiek dawać łapówkę, skoro byłem jedynym oferentem w tym przetargu - mówił nam z kolei Józef Michalewicz.

To na pewno nie koniec sprawy, bo tym razem to obrona już zapowiada złożenie apelacji do Sądu Okręgowego.

Więcej o wyroku przeczytasz w piątkowym (12 stycznia) papierowym wydaniu "Dziennika Malborskiego".


Zobacz też: Powitanie 2018 roku w Malborku – sylwester na placu Jagiellończyka

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto