MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Z komendy odebrał go proboszcz

(Niki)
Wikariusz z tej parafii został zatrzymany za jazdę po pijanemu.
Fot. Aleksander Winter
Wikariusz z tej parafii został zatrzymany za jazdę po pijanemu. Fot. Aleksander Winter
Blisko dziesięć minut policja ścigała pijanego mężczyznę, który uszkodził w Nowej Wsi Malborskiej cudze auto, po czym odjechał z miejsca zdarzenia. W zatrzymanym aucie siedział kierowca w czarnym ubraniu i koloratce - ...

Blisko dziesięć minut policja ścigała pijanego mężczyznę, który uszkodził w Nowej Wsi Malborskiej cudze auto, po czym odjechał z miejsca zdarzenia. W zatrzymanym aucie siedział kierowca w czarnym ubraniu i koloratce - jak się okazało, wikariusz jednej z malborskich parafii.

- Goniliśmy go od ul. Miedzianej w Nowej Wsi, a zatrzymał się dopiero przy przejeździe kolejowym w Malborku. Mimo że daliśmy mu sygnał, by stanął, to uciekał - opowiada sierż. szt. Robert Korecki, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Malborku.

Był pijany. Miał 2,26 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Poza tym, nie miał prawa jazdy. Zabrano mu je wcześniej za jazdę po pijanemu - dodaje R. Korecki.

Policję zawiadomiła dwójka znajomych, którzy spotkali księdza na jednej z ulic w Nowej Wsi Malborskiej (gm. Malbork). Gdy rozmawiali, podszedł do nich chwiejnym krokiem i krzyczał: "Gdzie jest mój samochód!" Nie krył tego, że jest duchownym.

Dwójka znajomych nie bardzo wiedziała, o czym wikariusz mówi. Próbowali się od niego odsunąć. W pewnym momencie zaczął się szarpać. Duchowny przewrócił się i wpadł w rosnące w pobliżu krzaki. Świadkowie wyjaśnili później, że wyszedł stamtąd ze starym zardzewiałym garnkiem. Prawdopodobnie chciał rzucić brytfanką w któregoś z dwójki znajomych, jednak trafił w zaparkowanego peugeota. Chwilę potem udało mu się znaleźć swoje auto i uciekł w stronę Malborka.

Ksiądz nie został jednak osadzony w Policyjnej Izbie Zatrzymań. Prokurator zgodził się, by
wrócił do domu.
Z komendy musiał go jednak odebrać proboszcz.

- Wypuściliśmy go nie dlatego, że jest księdzem. Nie zawsze musimy zamykać pijanych kierowców w PIZ. Duchowni nie są na specjalnych prawach. Wikariusz odpowie przed sądem, tak jak wszyscy. Jazda po wypiciu alkoholu jest przestępstwem - wyjaśnia Jarosław Kembłowski, zastępca prokuratora rejonowego w Malborku.

- Z pewnością sąd zabierze mu na kilka lat uprawnienia do kierowania samochodem oraz nakaże zapłatę grzywny, która zasili fundusz pomocy ofiarom wypadków drogowych. Duchowny zostanie także skazany na karę pozbawienia wolności. Jeżeli to pierwsze jego przestępstwo, będzie warunkowo zawieszona.

Proboszcz parafii kategorycznie odmówił skomentowania tej sprawy.
- Jeżeli popełniłbym wykroczenie lub został zatrzymany po wypiciu alkoholu, nie tylko trafiłbym przed sąd, ale na pewno zostałbym wyrzucony z pracy - mówi Jarosław K., mieszkaniec osiedla Południe w Malborku. - Uważam, że podobnie powinno się postępować wobec osób duchownych. Jeżeli popełnił takie przestępstwo, powinien, wydaje mi się, zrezygnować z tego posłannictwa. Psuje opinię wszystkim księżom.

Proboszcz innej parafii wyjaśnił, że nie ma takiego zapisu w prawie kościelnym, więc pijany wikariusz nie powinien zostać ukarany w jakiś szczególny sposób.
- Odpowie za to przestępstwo przed sądem. Poza tym, nie można być podwójnie karanym za to samo przewinienie - wyjaśnił.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto