v
Strzelić na bramkę, dom bramki i nie ze spalonego
Argentyna mogła mecz z Arabią Saudyjską wygrać. Mogła. Strzeliła cztery gole, trzy z pozycji spalony, a na drugą połowę wyszła kompletnie pozbawiona motywacji. Może i wierząc, że trzy punkty uda się zdobyć grając stojąc. Mogła, ale przegrała. Duża w tym też zasługa piłkarzy Herve Renarda. Przemowa francuskiego trenera w szatni obiegła już cały świat, a apetyt po pokonaniu Leo Messiego zdecydowanie wzrósł.
Swoje cele i ambicje ma również reprezentacja Polski, która nadal jest faworytem tego meczu. Co prawda skład na mecz jest nieco bardziej defensywny niż można się było tego spodziewać, to jednak w końcu Robert Lewandowski z przodu będzie miał partnera, z którym do tej pory grało mu się w miarę dobrze, a może i bardzo dobrze. Zwłaszcza, że Arkadiusz Milik dając zmianę w starciu z Meksykiem pokazał się z dobrej strony.
Cel na mecz z Arabią? Trafić w końcu w bramkę, a przy okazji do bramki. Co prawda Polska zagra jedynie jednym nominalnym bocznym pomocnikiem, to jednak Przemysław Frankowski również musi pokazać, że jego słaba zmiana w poprzednim meczu była tylko… przypadkiem.
Wyeliminować przypadek z gry
Trener Czesław Michniewicz po meczu Polski z Meksykiem mówił, że Arabia Saudyjska w starciu z Argentyną go niczym nie zaskoczyła, prócz tym, że wygrała. Dodał również, że polska kadra to mieszanka rutyny i doświadczenia. Cóż. To chyba to samo, ale dobrze wiedzieć, że rywale niczym nie zaskakują trenera biało-czerwonych.