Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zima w Malborku. Czy miasto jest przygotowane do odśnieżania ulic i chodników? Radny ma wątpliwości

Anna Szade
Anna Szade
Tak wyglądały ulice w Malborku w sobotni ranek 19 listopada.
Tak wyglądały ulice w Malborku w sobotni ranek 19 listopada. Radosław Konczyński
Czy Malbork jest przygotowany na atak zimy? Radny Grzegorz Wojdanowski uważa, że przy pierwszych intensywnych opadach śniegu służby się nie popisały i zarówno na jezdniach, jak i na chodnikach było ślisko. Magistrat: „Jesteśmy dobrze przygotowani do odśnieżania i posypywania piaskiem”.

W kalendarzu wciąż formalnie jesień, ale zima aura pierwszy raz dała o sobie znać już w drugiej połowie listopada. Wówczas opady śniegu w Malborku były momentami bardzo intensywne.
- Czy odpowiednie służby są przygotowane, aby nie było zaskoczenia tak, jak to można było zaobserwować m.in. w Trójmieście na obwodnicy? Panowała tam totalna „szklanka” i brak było możliwości przejazdu – pyta radny Grzegorz Wojdanowski.

Odśnieżanie w Malborku. "Nie było widać piaskarek"

W listopadowy weekend, gdy Malbork po raz pierwszy w tym sezonie zrobił się biały, miejscami było naprawdę ślisko i ulice przez kilka pierwszych porannych godzin pozostały nietknięte.

Można podkreślić, że 19-20 listopada nie było widać żadnych piaskarek, na chodnikach, jak i na ulicach, było bardzo ślisko – potwierdza Grzegorz Wojdanowski w swojej interpelacji do burmistrza.

Ale w Urzędzie Miasta są innego zdania na ten temat przygotowania do zimy 2022/2023.
- Po konsultacjach i uzgodnieniach poczynionych w tym zakresie ze spółką ZGKiM w Malborku uważamy, że jesteśmy dobrze przygotowani na wykonywanie zadań odśnieżania i posypywania piaskiem ulic miasta – odpowiada radnemu Wojdanowskiemu burmistrz Marek Charzewski.
Władze już teraz trochę się boją, że w razie dużych opadów śniegu, w kasie miasta może zabraknąć pieniędzy na jego usuwanie.

Nasze obawy budzi bardzo duży wzrost cen na materiały do tego potrzebne, na przykład sól drogową. Dlatego może się zdarzyć, że ze względów finansowych będziemy zmuszeni szukać oszczędności, czyli ograniczać częstotliwość odśnieżania lub nawet czasowego pomijania określonej kategorii dróg, tj. spoza centrum miasta i najczęściej o nawierzchni szutrowej – odpisuje burmistrz.

Zima jesienią, czyli biała sobota w Malborku. Co kierowcy my...

Akcja "Zima" według władz: "Sypiemy pieniądze nie piasek"

Niezadowolenie radnego wynikało nie z jego widzimisię. W sobotni poranek 19 listopada naprawdę było ślisko. Trudno więc zgodzić się ze stwierdzeniami włodarza.

Miałem okazję uruchamiać tamtego dnia akcję odśnieżania. Decyzja zapadała między godz. 5 a 7, czy już ruszamy, czy jeszcze nie. Pierwszy śnieżek wtedy padał. Ale biegałem też po mieście i do południa nie było zaśnieżonych ulic – słyszymy od Jana Tadeusza Wilka, wiceburmistrza Malborka, który odnosi w ten sposób do uwag o białej sobocie.

Zdaniem wiceburmistrza, miasto nigdy nie będzie wyczyszczone ze śniegu tak, by nie było uwag.
- Robiliśmy to w sposób przyzwoity, jeśli nie należyty. Mnie zawsze boli serce, gdy myślę o kosztach i mówię do naszego specjalisty ds. utrzymania dróg i komunikacji: „Panie Piotrze, pan nie sypie piasku, pan wysypuje pieniądze”. Ta dwudniowa akcja kosztowała ok. 30 tys. zł. Później była jeszcze jedna, ale krótsza i przez to kosztowała mniej – tłumaczy Jan Tadeusz Wilk.

W magistracie słyszymy, że wszystkie miasta szukają takich rozwiązań na akcję „Zima”, by cała operacja była tańsza.

To nie jest tak, że my nie chcemy odśnieżać. Na pewno nie będziemy odśnieżali w pierwszej kolejności dróg bocznych, bo to nie są priorytety i nas na to nie stać. Natomiast na obowiązkowej liście jest m.in.: ulica Konopnickiej, bo tam jeżdżą autobusy, główne ulice na Osiedlu Południe, ulice Kochanowskiego i Dąbrówki, bo jest bardzo niebezpieczna i bardzo dużo ludzi tam jeździ, a także ulica Jagiellońska – wylicza wiceburmistrz Wilk.

Według niego, nieraz krytyczne słowa mieszkańców na temat sposobu odśnieżania są nieco przesadzone.
- Pozwolę sobie zażartować. Słyszałem kiedyś taką przyśpiewkę na weselu: „Masz tu panie młody miotłę brzozową, żebyś pozamiatał drogę przed teściową”. Takich „teściowych” jest w mieście masę. Każdy by chciał, że jak odrobina śniegu spadnie, to mamy przylecieć i pozamiatać. Tak się nie da. Ani w stolicy, ani w mieście dużym, ani w małym – mówi nam Jan Tadeusz Wilk.
I dodaje, że na pewno miasto całkowicie nie zrezygnuje z odśnieżania, bo musi dbać o bezpieczeństwo. Ale uzasadnia to trochę klasycznym: „Jak jest zima, to musi być zimno”.
- Żyjąc w naszym klimacie musimy wiedzieć, że jak jest zima, to musimy inne buty włożyć, opony w samochodzie zmienić. Sam w ten pierwszy zimowy weekend nie jeździłem, bo się bałem. Nie ryzykowałem, bo miałem letnie opony – podsumowuje wiceburmistrz.

W Malborku skrupulatnie wyliczono, że jezdnie, chodniki i parkingi, z których trzeba usunąć śnieg, to łącznie 484 927 m kw., czyli ok. 85 km. Podczas poprzedniej zimy pochłonęło to ok. 500 tys. zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto