Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złoto dla wytrwałych

Tomasz Rozwadowski
Fot. A. Warżawa
Fot. A. Warżawa
To nie był zwykły koncert. W niedzielny wieczór w Teatrze Muzycznym w Gdyni zespół Przemka Dyakowskiego zagrał kompozycje z płyty "Melisa", a po przerwie zespół wrocławskiego teatru Capitol wykonał koncertową wersję ...

To nie był zwykły koncert. W niedzielny wieczór w Teatrze Muzycznym w Gdyni zespół Przemka Dyakowskiego zagrał kompozycje z płyty "Melisa", a po przerwie zespół wrocławskiego teatru Capitol wykonał koncertową wersję przedstawienia "Bal w operze" do tekstu Juliana Tuwima z muzyką Leszka Możdżera.

Tak to wygląda w suchym opisie, ale w rzeczywistości wzięliśmy udział w wielkiej towarzyskiej fecie, której głównymi bohaterami byli Dyakowski i Możdżer, muzycy, bez których trudno sobie wyobrazić trójmiejski jazz w obecnym kształcie.
Przemek przybył z rodzinnego Krakowa do Trójmiasta na festiwal jazzowy na molu w Sopocie w 1956 r. jeszcze jako fan jazzu, po jakimś czasie osiedlił się w Gdyni już jako muzyk, był jedną z ważnych postaci gdańskiego klubu Żak z okresu jego świetności w latach 60. i 70., a w pełni rozkwitł jako osobowość w III RP, gdy stał się jednym z liderów jazzowego życia w Gdyni. "Melisę", pierwszą płytę sygnowaną swoim nazwiskiem, wydał przed rokiem z udziałem muzyków, którzy bez wyjątku są jego młodszymi o jedno-dwa pokolenia wychowankami i przyjaciółmi. Sprzedaż albumu przekroczyła liczbę

5 tys. kopii, co uprawnia do wyróżnienia Złotą Płytą. Po koncercie, który przebiegł w przyjacielskiej i zabawowej atmosferze, prezydent Gdyni Wojciech Szczurek wręczył Złote Płyty wszystkim, którzy przyczynili się do wydania tego krążka - muzykom, Radiu Gdańsk, realizatorowi Michałowi Milenikowi i marszałkowi województwa pomorskiego Janowi Kozłowskiemu, który przyznał Przemkowi stypendium twórcze, jak sam muzyk powiedział "pierwszą kaskę" na "Melisę". I pomorski marszałek, i prezydent Gdyni już wiele lat temu ze wspierania kultury uczynili ważną część swojego politycznego image'u. Jak widać, to się po prostu opłaca. Nie tylko politykom.
Wśród nagrodzonych był też Możdżer zaangażowany w przedsięwzięcie po uszy - jako kompozytor, instrumentalista, producent i wydawca. To był jego wieczór, gdyż najsłynniejszy trójmiejski jazzman brylował także w drugiej części wydarzenia. Od recytacji Możdżera się zaczynał i na niej się kończył "Bal w operze". Myślę, że w ten sposób kompozytor chciał odcisnąć autorskie piętno na spektaklu wyreżyserowanym przez Wojciecha Kościelniaka.
Pamiętamy prapremierę w 2001 r. "Snu nocy letniej", transopery Możdżera na tych samych, gdyńskich deskach. Pianista nie porzucił musicalowych fascynacji, czego dowodem było wykonanie "Balu w operze" przez zespół aktorski wrocławskiego Capitolu. Tu także zobaczyliśmy kilka znajomych twarzy, aktorów, których młodość była związana z Teatrem Muzycznym i wystawieniem "Snu nocy letniej". Nikt nie zmarnował czasu, i kompozytor, i śpiewający aktorzy stworzyli bardzo interesujący, ekspresyjny spektakl do jednego z najbardziej brutalnych i zjadliwych, a równocześnie poetycko pięknych tekstów w historii polskiej satyry. Napisane siedemdziesiąt lat temu słowa świetnie współgrały z ostrą, jazzrockową oprawą.
Po tych muzyczno-personalnych przeżyciach czekała jeszcze jedna przyjemna niespodzianka. Każdy, kto opuszczał teatralną szatnię, dostawał w prezencie płytę Przemka Dyakowskiego. W ten sposób muzyka z hitowego albumu zbłądziła pod pomorskie strzechy. I bardzo dobrze, tam jest jej miejsce.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto