Malborczycy, którzy jak na razie są niekwestionowanym liderem, od początku dominowali na boisku.
- Posiadanie piłki było po naszej stronie, nasza dojrzałość wzięła górę. Przeciwnik grał ambitnie, ale z czasem coraz bardziej pachniało bramką – opowiada Paweł Budziwojski, trener Pomezanii.
I w końcu ona padła w 23 minucie – podanie Mateusza Sroki wykorzystał Piotr Sobieraj. Jeszcze przed przerwą malborczycy mieli kilka kolejnych okazji, ale wynik się nie zmienił. Za to już na początku drugiej połowy, w 47 minucie, na 2:0 trafił Karol Styś po dośrodkowaniu Sobieraja. To już czternasty gol napastnika Pomezanii w tym sezonie.
- Ta szybko zdobyta bramka „zamknęła” mecz. Do końca kontrolowaliśmy sytuację na boisku. Uważam, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo na trudnym terenie. Dziewiąte zwycięstwo ma też swoją wymowę. Warto podkreślić, że nasi kibice znów licznie pojawili się na meczu wyjazdowym. To bardzo ważne, że jeżdżą za nami i wspierają dopingiem – mówi Paweł Budziwojski.
W Tczewie w składzie malborskiej drużyny zabrakło Roberta Wesołowskiego, który ma pauzować 2-3 tygodnie z powodu kontuzji. Z kolei Mateusz Daukszys ma problemy mięśniowe.
Pomezania: Pelcer – Włoch (75 Bochyński), Skalski, Jeleń, Marszałek (70 Owsianik) – Sobieraj, Ziemak, Sroka (85 Rabenda), Latkiewicz (63 Dryjas), Escobar (55 Marendowski) – Styś.
W 10 kolejce malborczycy zagrają 9 października o godz. 16 na swoim boisku z beniaminkiem, Styną Godziszewo.
- W każdym meczu szanujemy przeciwnika, ale w każdym też walczymy o trzy punkty – zapowiada Paweł Budziwojski.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?