- O takich spotkaniach zwykło się mówić, że są to mecze bez historii - podsumował sobotni pojedynek swoich podopiecznych Igor Stankiewicz, trener Polskiego Cukru Pomezanii.
Gospodarze potrzebowali kwadransa, żeby dobrze wejść w mecz i potem nie pozostawili złudzeń 12 drużynie tabeli grupy A I ligi. Warszawianie po 5 minutach nawet prowadzili 3:2, ale wraz z upływem czasu coraz bardziej dominowali miejscowi. W 10 minucie było 4:4, w 15 min - 8:5, w 20 min - 11:6, a na pięć minut przed końcem pierwszej połowy 14:8. Potem już tylko malborscy szczypiorniści wpisywali się na listę strzelców.
Wynik 17:8 do przerwy sprawił, że właściwie losy spotkania zostały rozstrzygnięte. W sporcie różne rzecze się zdarzają, ale malborczycy trzymali rękę na pulsie, mimo że na parkiecie pojawili się zmiennicy. Spotkanie zaczęło trochę przypominać sparing.
Gospodarze wykonali swoje zadanie. Nie zgubili punktów i na 2 kolejki przed końcem sezonu utrzymują 3 miejsce w tabeli. Za tydzień przerwa świąteczna, potem wyjazd do Wągrowca na spotkanie z wiceliderem Nielbą i na koniec mecz u siebie z Warmią Olsztyn.
Polski Cukier Pomezania - AZS UW Warszawa 29:20 (17:8)
Pomezania: R. Kądziela, P. Kądziela - Cieślak 9, Suwisz 4, Cielątkowski 3, Walasek 3, Baraniak 3, Miedziński 2, Derdzikowski 2, Perwenis 1, Lipiński 1, Boneczko 1 oraz Jaszczyński, Hanis, Babicki. Kary: 10 minut. Rzuty karne: 0/0.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?