Drugi raz w ciągu kilku tygodni spotkali się ze sobą piłkarze Gromu Nowy Staw i Gryfa Słupsk i po raz drugi zadowoleni z tego pojedynku są tylko słupszczanie. W czerwcu w finale regionalnego Pucharu Polski Grom trzykrotnie obejmował prowadzenie i dodatkowo przez 30 minut grał w przewadze jednego zawodnika, by zremisować 3:3 i później przegrać puchar w rzutach karnych.
W sobotę (12 sierpnia) obie drużyny spotkały się na ligowym boisku i tym razem padło dziewięć goli, ale znów najwięcej powodów do zadowolenia mają piłkarze ze Słupska.
Pierwsza połowa pojedynku zakończyła się remisem 3:3. Grom objął prowadzenie w 8 minucie spotkania po golu Mateusza Gruszewskiego. Gospodarze odpowiedzieli dwoma golami w 11 i 13 minucie. Do remisu 2:2 doprowadził Tomasz Grabowski (27 minuta), by po sześciu kolejnych minutach Gryf znów prowadził. Kibice w Słupsku oglądali fenomenalne widowisko, bo w 35 minucie było już 3:3 za sprawą trafienia Roberta Wesołowskiego. Po zmianie stron boiska nowostawianie znów wyszli na prowadzenie po golu Tomasza Grabowskiego (50), ale to była ostatnia bramka zdobyta przez podopiecznych trenera Marka Kwiatkowskiego. Dwa kolejne gole strzelił Gryf w 69 i 90 minucie.
Obejrzyj skrót meczu:
- Dla drużyny ze Słupska to był niesamowity mecz, bo nie wiem, czy kiedyś się im zdarzyło, że rywal strzelił cztery gole, a oni i tak wygrali - mówi Marek Kwiatkowski, trener Gromu Nowy Staw. - Gdyby ktoś przed meczem powiedział mi, że strzelimy tyle bramek i nie wygramy, to uznałbym, że jest szalony. Niestety, trzeba to powiedzieć po imieniu - nasza defensywa jest tragiczna. Gdy po finale Pucharu Polski myślałem, że gorzej w obronie zagrać już nie można, to okazało się, że jednak można. To, co moi zawodnicy wyprawiali, jest nie do uwierzenia. Jedynym pozytywem jest to, że nasza siła ofensywna jest wciąż ogromna. Musimy jednak cały czas pracować nad defensywą.
W Słupsku drużyna z Nowego Stawu zagrała bez dwóch obrońców, bo z powodów rodzinnych nie zagrali Krzysztof Danielak i Paweł Pianka. Trener Marek Kwiatkowski odmierza też czas do powrotu po długiej kontuzji Michała Lepczaka. Ma to mu zająć jeszcze miesiąc.
Grom grał w składzie: Jóźwiak - Mularczyk, Daukszys, Błażek, Miecznik, Wesołowski, Wiśniewski, Zieliński, Drewek, Grabowski, Gruszewski.
Nowostawianie nie mają wiele czasu na poprawienie gry w obronie. Już we wtorek (15 sierpnia) zmierzą się na własnym boisku z Gedanią Gdańsk. Początek o godz. 14. A w sobotę zagrają na wyjeździe z Sokołem Wyczechy.
-----
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?