18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraśniewo-Miłoradz: około 2000 litrów nieznanej substancji trafiło do rowów

(RK)
Substancję nieznanego pochodzenia, którą w dużych ilościach znaleziono w środę (22 lutego) przy drodze między Kraśniewem a Miłoradzem, już wywieziono z rowów. Baniaki wyrzucił ktoś, kto chciał zaoszczędzić na utylizacji około 2000 litrów nieczystości.

W piątek (24 lutego) rano w starostwie odbyło się posiedzenie powiatowego sztabu kryzysowego, który zebrał się w sprawie baniaków z nieznaną cieczą wyrzuconych w rowach przy drodze Kraśniewo-Miłoradz. Przedstawiciele starostwa, policji, straży pożarnej i wójt Miłoradza uradzili, że podejrzane pojemniki zostaną zabrane i przewiezione w przygotowane miejsce bez oczekiwania na wyniki badania próbek. Badania wykonają pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku.

- Wyniki mogą przyjść za tydzień, dwa. Sam WIOŚ poradził nam, żebyśmy przewieźli tę substancję w przygotowane, utwardzone miejsce. Pojemniki zostały wyrzucone przy drodze powiatowej, ale wójt Miłoradza zadeklarował tutaj pomoc. Jeszcze dziś [piątek, 24 lutego - red.] baniaki zostaną przewiezione do oczyszczalni ścieków w Miłoradza na betonowy teren, który dodatkowo zostanie wyłożony folią. Trzeba już to zrobić, bo pogoda sprawia, że pojemniki odmarzły i mogłoby istnieć zagrożenie przedostania się cieczy do ziemi. Dlatego i z tej przyczyny WIOŚ zalecił nam, by już przenieść to w bezpieczne miejsce - wyjaśnił Stanisław Chabel, naczelnik Wydziału Bezpieczeństwa i Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Malborku.
Substancję na teren oczyszczalni przewieźli na raty w piątek i sobotę strażacy zawodowi i członkowie OSP z Miłoradza. Decyzja o utylizacji zostanie podjęta dopiero po uzyskaniu od WIOŚ wyników badań na temat składu cieczy. Jeśli nie uda się ustalić sprawcy, który rowy potraktował jak składowisko odpadów, ten koszt spadnie na barki samorządu powiatu.

- Nadal nie wiemy, co to jest. Wygląda na substancję ropopochodną, ale przypuszczalnie brane są też pod uwagę środki ochrony roślin - dodał Stanisław Chabel.

***
PRZYPOMNIJMY, ŻE: W środę po południu mieszkaniec gminy Miłoradz zauważył mnóstwo baniaków z cieczą leżących w dwóch miejscach przy drodze - koło Kraśniewa (gm. Malbork) i od strony Miłoradza. Natychmiast powiadomił straż pożarną.

- Zgłoszenie dostaliśmy o godz. 16.19 - mówił w środę mł. bryg. Dariusz Grabowski, zastępca komendanta powiatowego PSP w Malborku. - Leży tam około 70 baniaków 30-litrowych z oleistą, brunatną cieczą. W razie czego zabezpieczyliśmy rowy słomą po obu stronach. To wygląda na jakąś substancję ropopochodną, ale pewności nie ma. W czwartek ma być sprawdzone, co to dokładnie jest.

Na miejsce pojechali strażacy z komendy powiatowej i zastęp OSP z Miłoradza.

W gminie Miłoradz, gdzie nieznany sprawca wyrzucił większość tych pojemników (46), po południu i wieczorem w środę działał zwołany naprędce sztab kryzysowy. Przyjechali naczelnicy wydziałów środowiska i kryzysowego z malborskiego starostwa. Na miejscu obecny był wójt Miłoradza. Tadeusz Biliński jest zbulwersowany faktem, że ktoś bez wyobraźni traktuje rowy jak składowisko niebezpiecznych odpadów.

- Za usunięcie nieczystości odpowiada zarządca drogi, to się stało przy drodze powiatowej, ale ja też czuję się odpowiedzialny, bo nie mogę pozwolić sobie, żeby coś takiego, leżało na terenie naszej gminy - mówi Tadeusz Biliński. - Wyobraźmy sobie sytuację, że te baniaki mogły pęknąć, ciecz przedostałaby się do wód podskórnych, to mamy katastrofę ekologiczną, bo z jednej strony jest około 500 metrów do rzeki Świętej, z drugiej bardzo blisko do miłoradzkich ogródków działkowych. Jeszcze nie wiemy, czy to jest jakiś olej, a może jakieś żrące środki chemiczne?

Jak wyjaśniła nam KP PSP, baniaków pilnowała policja.
- W pierwszej kolejności trzeba ustalić, z czym mamy do czynienia - mówił w środę wieczorem Dariusz Grabowski. - Trudno powiedzieć, jak długo te baniaki tam leżą, ale może nawet około miesiąca. Do tej pory leżały pod górą śniegu. "Pokazały się", kiedy śnieg stopniał. Nadal są częściowo przymarznięte, więc będzie trudno je wyciągnąć.

Zdaniem wójta Miłoradza, sprawą powinna zająć się prokuratura.
- To jest skutek działania jakiejś firmy. Nikt nie wie, ile czasu te baniaki leżały. My się dowiedzieliśmy dzisiaj [22 lutego - red.] i natychmiast rozpoczęliśmy działania - wyjaśnił nam w środę Tadeusz Biliński. - Dopóki sprawca nie zostanie ustalony, za usunięcie i utylizację tych substancji zapłaci podatnik.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto