W sprawozdaniu z wykonania ubiegłorocznego budżetu miasta znaleźliśmy taki „kwiatek”, jak remont barierek wzdłuż kanału na ul. Mickiewicza. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przez lata urzędnicy tłumaczyli, że wszystko, co jest związane z płynącą wodą i jej najbliższym otoczeniem, ma swojego gospodarza i nie jest nim malborski włodarz.
Rozmowy toczyły się zwłaszcza wówczas, gdy balustradę przed wyborami zaczynali doceniać kandydaci, ingerując w stały krajobraz ul. Mickiewicza swoimi reklamami. Wówczas słyszeliśmy, że magistratowi nic do tego. Urzędnicy mówili: „Pewnie mają zgodę Wód Polskich”.
Nawet w marcu 2020 r., gdy pojawiły się afisze kandydatki na prezydenta powieszone właśnie na barierce, tyle że w pobliżu Ronda Solidarności, padła identyczna odpowiedź: „To nie jest miejska infrastruktura”.
Jednak w opublikowanym sprawozdaniu z wykonania miejskich dochodów i wydatków w 2019 r. jest pozycja: remont, modernizacja i malowanie balustrad wzdłuż kanału Juranda na ul. Mickiewicza. Na likwidowanie korozji, uzupełnienie elementów stalowych i przykrycie zjadliwej niebieskiej farby bardziej neutralną, że mucha nie siada, wydano z miejskiej kasy 63 628,67 zł brutto.
Na czym więc polega ta barierkowa zagadka?
Balustrady nie są własnością miasta, lecz Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, Zarząd Zlewni w Elblągu – tłumaczy, jak zawsze, Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Włodarz przywołuje rozporządzenie ministra transportu i gospodarki morskiej z 30 maja 2000 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogowe obiekty inżynierskie i ich usytuowanie.
- Bariery stanowią zabezpieczenie obiektów inżynierskich usytuowanych w ciągu dróg publicznych, a taką jest ul. Mickiewicza – wyjaśnia burmistrz, tłumacząc, że chronią one przede wszystkich pieszych i rowerzystów.
I właśnie to jest kluczowe dla sprawy. Bo choć wspomniane zabezpieczenie znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Kanału Juranda, to „podpada” pod ustawę o drogach publicznych. A ona w art. 20 przewiduje, że „utrzymanie nawierzchni drogi, chodników, drogowych obiektów inżynierskich, urządzeń zabezpieczających ruch i innych urządzeń związanych z drogą należy do zarządcy drogi”.
A więc skoro ul. Mickiewicza jest miejska, to nie ma zmiłuj, z miejskiego budżetu trzeba wysupłać pieniądze na malowanie.
- Zapisy prawa obligują miasto do bieżącej konserwacji i napraw tych barier, co wiąże się ze znacznymi wydatkami – mówi Marek Charzewski.
Ale na opłacaniu tych remontów... prawo władz miasta do balustrady przy kanale się kończy.
Nie będąc właścicielem, nie możemy decydować, w jaki sposób mogą być one wykorzystywane do innych celów, np. wieszania reklam czy banerów wyborczych – rozkłada ręce burmistrz.
WARTO WIEDZIEĆ
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?