Na Osiedlu Południe wytypowanych zostało kilka trawników, które mają zostać poddane metamorfozie w pierwsze kwietne łąki w Malborku. Kto spodziewał się, że w ciągu kilku tygodni od siewu będzie tam pełno kwiatów, ten może poczuć się lekko rozczarowany. Dlatego burmistrz, z zawodu nauczyciel biologii, zaleca cierpliwość.
- Na razie zostały wysiane nasiona. Owszem, kwiaty częściowo się pojawiają, ale teraz kwitną rośliny jednoroczne – tłumaczy Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Efekty mają być lepiej widoczne w kolejnych latach.
- Jesienią będziemy ciąć, a od wiosny obserwować, jak prezentują się te nasze doświadczalne łąki. Wysiano tam dużo roślin dwuletnich i wieloletnich, a one nie zakwitają od razu. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało – mówi Marek Charzewski.
Łąki kwietne w Malborku, jak od początku tłumaczył magistrat, to pewien eksperyment. Z jednej strony mogą po prostu cieszyć oczy zamiast wygolonych trawników i stać się wygodną stołówką dla owadów. Z drugiej – takie łąki przeciwdziałają suszy, bo system korzeniowy może być nawet 25 razy głębszy niż traw, dzięki czemu lepiej chłonie deszczówkę. Nie wymagają też tak regularnego koszenia, przez co nieco spadają wydatki na utrzymanie zieleni. Odpadają przy okazji narzekania na ryczące kosiarki.
Na razie kwiaty zostały dosiane wzdłuż ul. Konopnickiej między ul. Kotarbińskiego a Michałowskiego, a także na fragmencie przy ul. Michałowskiego i ul. Dąbrówki. Kosztowało to 10 tys. zł. Jeśli to rozwiązanie się sprawdzi, wytypowane zostaną kolejne przestrzenie w mieście, by je w ten półdziki sposób ukwiecać.
WARTO WIEDZIEĆ
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?