Kto siedzi na ławkach na pl. Jagiellończyka - trudno stwierdzić, bo gdy zapada zmrok, nie ma szans na dokładną identyfikację. Według jednej z mieszkanek, to młodzież. Chłopcy, którym ciemności mogą dodać odwagi, by zaczepiać przechodniów.
Inni mówią, że nadal przebywają tam osoby bezdomne, które później wybierają wszelkie zakamarki, by się przespać. Choćby zagrody śmietnikowe, gdzie spędzają noce otuleni znalezionymi kołdrami.
Ciemno na Jagiellończyka. Problem się powtarza
Problem się powtarza. Kiedyś skargi na brak latarni w centrum miasta składali uczestnicy imprez plenerowych, bo tonęli w ciemnościach. Tak się bowiem składa, że na samym placu, na którym usytuowana jest fontanna, mało jest typowych lamp. Jest oświetlenie przy schodach czy krawężnikach, natomiast latarnie są wzdłuż ulicy i chodników. Środek placu „przy koniu” jest praktycznie zupełnie nieoświetlony.
Gdy poruszaliśmy temat jakiś czas temu, urzędnicy wyjaśniali, że tę nieco mroczną scenerię wymusza obecność fontanny. Ten rok jest wyjątkowy, bo z powodu pandemii fontanna w ogóle nie została uruchomiona. Ale zwykle wiosną i latem wieczorami odbywają się spektakle, podczas których oświetlone strumienie wody „tańczą” w rytm muzyki.
Wystarczy jeden reflektor? Wydział Inżynierii Miasta przygotowuje rozwiązanie
Ale jesienią i zimą wiele osób skraca sobie drogę, idąc przez plac. I zwłaszcza kobiety robią to z duszą na ramieniu.
Przecież wcale nie trzeba stawiać tam latarni. Wystarczy reflektor, który można umieścić na którymś z masztów. Choćby na tym od kamery monitoringu, który znajduje się w pobliżu. Przecież przez to, że jest ciemno, obsługa ze Straży Miejskiej nie wypatrzy, czy akurat tam się coś dzieje – podpowiada jedna z naszych Czytelniczek.
Przekazaliśmy wszystkie te uwagi podczas rozmowy z malborskim włodarzem, któremu temat całkiem obcy nie był.
Wiemy, że nie jest tak jasno, jak powinno być. Wydział Inżynierii Miasta już się tym zajmuje. Ma zaproponować rozwiązanie, które umożliwi doświetlenie placu Jagiellończyka – usłyszeliśmy od Marka Charzewskiego, burmistrza Malborka.
Burmistrz przypuszcza, że ciemniej może być przez to, że część latarni zasłaniają drzewa. Być może projektant tego nie przewidział.
- Kiedy montowane było oświetlenie uliczne, miejska zieleń nie była tak rozrośnięta jak teraz – mówi Marek Charzewski.
Na razie nie wiadomo, kiedy pojawią się jakiekolwiek punkty świetlne na placu.
WARTO WIEDZIEĆ
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?