Przed oficjalnym otwarciem wystawy wystąpił chór Lutnia pod dyrekcją Bożeny Belcarz, który zaprezentował swoje umiejętności wokalne wraz z partią solową Katarzyny Drożdżykowskiej. Chórzyści zaprosili również zebranych do wspólnego śpiewania i improwizacji.
- W każdej sztuce chodzi o to, by się spotkać, a nie, by się popisać – mówiła dyrygentka Bożena Belcarz po występie.
Obecny na wernisażu burmistrz powitał wszystkich gości.
- Gdy dostałem zaproszenie na tę wystawę, to pomyślałem o unijnym programie, który nie ma nic wspólnego ze sztuką, pn. "W rodzinie siła" – mówił Marek Charzewski, nawiązując do rodziny Albrechtów.
- Wystawa jest wspólna, bo malujemy wszyscy – przyznała Anna Albrecht.
A Jacek Albrecht dodał:
- Dwa lata temu również odbyła się rodzinna wystawa. Te prace, które prezentujemy obecnie, powstały przez ostatnie dwa lata. Człowiek sobie maluje w chałupie i trudno o tym opowiedzieć – żartował. - Idea malarska, którą wyznaję, jest taka, że obraz powinien mieć pewne nawiązanie do natury, ale nie być ilustracją. Ilustracja to trochę banał.
Aby przekonać się na własne oczy, jak malują poszczególni członkowie rodziny Albrechtów, można odwiedzić galerię w Szpitalu Jerozolimskim do 22 lutego. Czynna jest od poniedziałku do piątku od godz. 9 do 15.30, a w środy do godz. 19.
***
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?