Sygnał o sarnie, która wpadła w tarapaty, strażacy dostali w środę. Zwierzę zakleszczyło się między barierkami żelaznego płotu.
- To było o godz. 8 na ulicy Parkowej. Sarna nie ucierpiała zbytnio, ale trzeba było ściągnąć weterynarza. Wezwała go Straż Miejska - opowiada mł. bryg. Dariusz Grabowski, zastępca komendanta powiatowego PSP w Malborku.
Strażacy musieli odpiłować i odgiąć ogrodzenie, aby wyciągnąć zwierzę.
- Sarna szarpała się i była niespokojna, dlatego doznała obrażeń skóry. Wymagana była więc interwencja weterynarza, który podał jej środki uśmierzające, aby ją uśpić. Potem rany zabezpieczono specjalnym płynem - mówi Tomasz Farysej, komendant Straży Miejskiej w Malborku.
Na szczęście, obrażenia nie spowodowały zagrożenia dla zdrowia i życia zwierzęcia. Strażnicy miejscy odwieźli sarnę na drugą stronę Nogatu, w okolice oczyszczalni, i wypuścili na wolność.
- Potem popołudniowa zmiana funkcjonariuszy pojechała w miejsce uwolnienia zwierzyny. Skontrolowała sytuację, sarny już tam nie było. Akcja była przeprowadzono wzorowo z połączeniem działań Straży Miejskiej, straży pożarnej i weterynarza - dodaje Tomasz Farysej.
Sarny w Parku Miejskim w Malborku - ZOBACZ ZDJĘCIA
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?