Zanim pielgrzymi wyruszyli w drogę, spotkali się na porannej mszy świętej w kościele św. Anny w Sztumie, w której towarzyszyli im bliscy. Potem pozostało już tylko przepakować rzeczy do kwatermistrzowskiego autobusu, na koniec krótką modlitwę zainicjował ks. proboszcz Andrzej Starczewski, który również poświęcił pielgrzymkę. I można było iść.
- Jeżeli chodzi o całą Elbląską Pielgrzymkę Pieszą, mamy w tym roku według przepisów tylko 150 pielgrzymów. Jest pięć grup z diecezji elbląskiej. Grupa Sztum-Malbork liczy 35 osób – mówi ks. Marek Sadłocha, główny kwatermistrz EPP już czwarty rok z rzędu, a na co dzień kapłan w parafii św. Urszuli Ledóchowskiej w Malborku.
Trasa jest identyczna, jak w poprzednich latach. W Jabłonowie Pomorskim połączą się wszystkie grupy z całej diecezji i wtedy będą kontynuować marsz jako cała EPP.
- Jesteśmy jedną z nielicznych pielgrzymek w Polsce, które zachowują normalną formę pielgrzymowania, czyli że idziemy i nocujemy, przestrzegając przepisów sanitarnych. W tym roku pielgrzymowanie jest bardzo utrudnione. Dlatego mamy ograniczoną liczbę uczestników, żeby zachować bezpieczeństwo. Nie ma też noclegów u ludzi, bo nie możemy się spotykać z nimi, więc jesteśmy hermetyczną pielgrzymką, która będzie szła ponad 500 km na Jasną Górę – mówi ks. Marek.
Do jego zadań jako kwatermistrza głównego należy zapewnić posiłki i noclegi dla całej pielgrzymki. Od tego są też kwatermistrzowie grupowi. Pielgrzymi i obsługa liczą się z tym, że w każdym momencie mogą być zawróceni z drogi w zależności od warunków sanitarnych w danym regionie. Ale wyszli z wiarą, że 11 sierpnia dotrą na Jasną Górę.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?