MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Marta Krawczyńska, czyli... w biegu przez życie

Jacek Skrobisz
Marta Krawczyńska
Marta Krawczyńska Fot. Archiwum prywatne
Marta Krawczyńska to kolejna sportsmenka z Malborka, która ma szansę na wielką sportową karierę. Choć trenuje biegi dopiero od trzech lat, to już znajduje się w szerokiej kadrze Polski, a niedawno wystąpiła podczas młodzieżowych mistrzostw Europy w biegach przełajowych.

Zakończony rok jest jednym z najbardziej udanych w karierze Marty Krawczyńskiej. Wywalczyła aż trzy medale młodzieżowych mistrzostw Polski na dystansie 3 km przez przeszkody, 6 km i 10 km. Te wyniki dały jej przepustkę do młodzieżowej kadry kraju na drużynowe mistrzostwa Europy w przełajach. Do zmagań w portugalskiej Albufeirze polska drużyna przystąpiła nie w pełni sił. Przed imprezą większość zawodników chorowała, więc wynik tam osiągnięty nie jest najlepszy. Polska wśród pań w kategorii młodzieżowej zajęła 8 miejsce. Marta pokonała dystans 6 km w czasie 22 minut i 30 sekund i zajęła 53 miejsce w kategorii wiekowej do 23 lat.

Pochodząca z Malborka biegaczka odmierza czas kolejnymi zgrupowaniami, obozami kondycyjnymi i startami w zawodach. Po świętach rozpoczęła obóz w Szklarskiej Porębie, wkrótce po nim czeka ją następny - w Muszynie. Celem jest przygotowanie formy na marcowe mistrzostwa Polski.

Początek był katorgą

Przygodę z bieganiem rozpoczęła w 2007 roku dość niewinnie. Planowała studia w Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu, więc postanowiła "się poruszać". Pojawiła się na treningu Lidera Malbork, bez zobowiązań odnośnie regularnych ćwiczeń.

- Na początku nie miałam w Malborku nawet startować, ale pojechałam na jeden bieg uliczny w Sztumie, który wtedy był katorgą. Potem były kolejne starty przełajowe i pamiętam, że zajęłam 4 miejsce w mistrzostwach okręgu, to wtedy był dla mnie wyczyn - opowiada Marta Krawczyńska. - To właśnie w Malborku wszystko się zaczęło. Te pierwsze sukcesy, początki trenowania, wspaniała atmosfera w klubie - to wszystko motywowało mnie do dalszej pracy.

Do dziś jest wdzięczna osobom związanym z Liderem, które motywowały ją i wspierały w przygodzie ze sportem.
- Jestem naprawdę wdzięczna Łukaszowi Godlewskiemu, który nadal mnie wspiera i zawsze we mnie wierzy, za zaszczepienie we mnie chęci do trenowania - opowiada Krawczyńska. - Poznałam tu mnóstwo wspaniałych ludzi, którzy także współpracowali wtedy z klubem, takich jak pan Julian Grzanko, Zdzisław Godlewski, Józef Rybicki, Maciej Tarczoń, którzy wszyscy ogromnie mi pomogli i dziękuję im za to.

Pokochała... adrenalinę

Potem jednak przyszedł czas na poważniejsze wyzwanie - rywalizacja i treningi z najbardziej uzdolnionymi sportowo studentami AWFiS. Jest w ich gronie wyjątkiem pod tym właśnie względem, że trenowanie biegów rozpoczęła dość późno w przeciwieństwie do większości lekkoatletów.
- Większość zawodników zaczynających w młodym wieku bardzo szybko "się wypala" - wyjaśnia. - Ja chyba w jakiś sposób po prostu zakochałam się w tej adrenalinie, która towarzyszy każdemu startowi. Choć jestem przed startem często "nie do życia", to kiedy staję na linii startu, jest strzał, zapominam o wszystkim i pojawia się jedna myśl, żeby wykonać jak najlepszy, na jaki mnie stać, bieg, a zwycięstwo przyjdzie w końcu samo.

Pochodząca z Malborka biegaczka uczy się obecnie na pierwszym roku drugiego stopnia studiów stacjonarnych Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku. Podczas studiów licencjackich ukończyła specjalizację trenera LA. 22-latka coraz częściej myśli o swoim życiu po studiach.

- Zauważyłam już wiele razy, że moje życie samo się układa, często los podejmuje za mnie decyzje, jak na razie dobre - mówi. - Nie mam pojęcia, co będzie, jak skończę studia. Na razie chcę trenować. Nie wiem, ile czasu. Jak będzie zbliżał się koniec studiów, zobaczymy, na jakim poziomie będą moje wyniki sportowe i wtedy będę się zastanawiała, czy po prostu kończę z trenowaniem wyczynowym i zaczynam biegać tylko w wolnych chwilach, czy ciągnę to dalej.

To rodzaj uzależnienia

Jak w każdej współczesnej dyscyplinie sportu, wiele jest uzależnione od pieniędzy, które pomagają w organizacji zgrupowań, zakupie sprzętu i skupieniu się na samych treningach.
- Wchodząc w dorosłe życie, trzeba się z tym liczyć, że z czegoś trzeba się utrzymać - przyznaje Marta Krawczyńska. - Jeśli miałabym sponsorów, byłoby na pewno o wiele łatwiej to wszystko pogodzić. Jak na razie bieganie jest większą częścią mojego życia i nie wyobrażam sobie robić coś innego. Choć czasem narzekam, to chyba trudniej jest skończyć trenować, niż zacząć. To pewnego rodzaju uzależnienie.

Rzucenie tego "nałogu" nie będzie jednak postanowieniem noworocznym Marty Krawczyńskiej. Wręcz przeciwnie. Nadal będzie pielęgnowała to uzależnienie, a nawet je pogłębiała, bo celem na 2011 rok jest poprawienie swoich rezultatów na dystansie 5 i 10 km.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto