11 kwietnia 1944 roku nad Żary nadleciały samoloty sił alianckich, spuszczając na miasto dwieście ton bomb. Zginęły dziesiątki ówczesnych mieszkańców miasta, wśród nich małe dzieci. Śródmieście zamieniło się w ruinę. Pociski uszkodziły m.in. kompleks zamkowo - pałacowy, wiele budynków w centrum miasta. Mieszkańcy chowali się przed bombami w piwnicach. Kilka tygodniu później, dokładnie 29 maja, nalot powtórzono.
Jak ważny jest pokój na świecie
W Salonie Wystaw Artystycznych im. Jana Stanisława Antosza w Żarach w sobotę 6 kwietnia otwarto wystawę poświęconą wydarzeniom sprzed osiemdziesięciu lat. Jak podkreślił Ireneusz Brzeziński, naczelnik wydziału promocji i gospodarski w żarskim Ratuszu, trudno dziś, w czasach ogromnego niepokoju, wojny w Ukrainie, nie myśleć o tym, jak ważny jest pokój na świecie. Powrót do przeszłości, czasów, gdy bombardowano Żary, ma dziś znamienne znaczenie...
Chowali się w piwnicach
Wśród gości zaproszonych na otwarcie wystawy znaleźli się Christopher Johan Kröhan oraz Romuald Czerwonajcio. Obaj przeżyli bombardowanie Żar. C. J. Kröhan miał osiem lat w chwili nalotu.
- Mieszkaliśmy w kamienicy nr 3 przy dzisiejszym Podwalu - wspomina. - Ja, mój brat i moja mama mieszkaliśmy w kamienicy, gdy usłyszeliśmy syreny alarmowe, pobiegliśmy do schronu. Tam przeczekaliśmy najgorsze, wokół było słychać tylko potężny huk. Udało nam się, przeżyliśmy, rok później wyjechaliśmy z Żar ostatnim pociągiem na zachód.
R. Czerwonajcio miał w chwili nalotu dwa latka i przeżył bombardowanie z rodziną, chroniąc się w domu przy ulicy Klonowej. Potem, już jako znany architekt, brał czynny udział w odbudowie miasta.
Modele na wystawie
W Salonie Wystaw Artystycznych można oglądać zdjęcia wykonane już po nalocie, widać na nich ogromne zniszczenia. Zdjęcia to jednak nie wszystko. W gablotach można oglądać modele samolotów, z których leciały bomby. Wykonali je Łukasz Jakubowski, Jarosłąw Chmielewski i Artur Śniatecki, obaj panowie należą do sekcji modelarstwa w Żarskim Domu Kultury. - Zrobiliśmy siedem modeli, ich wykonanie zajęło nam cztery miesiące. To bardzo precyzyjna praca, wymagająca ogromnej cierpliwości. Sklejanie, malowanie modeli zajmuje mnóstwo czasu - podkreślają.
Czytaj też:
Zobacz też: Trudna sytuacja bezdomnych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?