Wynik spotkania w Poznaniu, mimo że doświadczona malborska drużyna stanęła naprzeciwko beniaminka, wcale nie był przesądzony. Między innymi w kontekście meczu na inaugurację rozgrywek, w którym Pomezania wygrała z MKS Poznań tylko. 31:28
- Już po pierwszym meczu z nimi mówiłem, że to nie jest drużyna, która będzie się obijać po dolnych rejonach tabeli. Solidny zespół, mocny fizycznie, na pewno postawią nam trudne warunki - przewidywał Igor Stankiewicz, trener Polskiego Cukru Pomezanii.
Szczypiorniści z Malborka znakomicie weszli w to spotkanie, obejmując prowadzenie 4:0. Do końca pierwszej połowy trzymali rękę na pulsie i do szatni zeszli przy wyniku 18:14.
"Po zmianie stron poznaniacy mocniej zaczęli grać w obronie. Cóż z tego, kiedy wyprowadzając szybkie kontrataki systematycznie marnowali stuprocentowe sytuacje. Rafał Niedzielski przestrzelił dwa karne, Konrad Szczukocki i Maciej Tokaj nie potrafili pokonać Radosława Kądzieli w sytuacji sam na sam, a z prawego skrzydła na zmianę nie trafiali Damian Komisarek i Marek Kaczmarek" - można przeczytać w relacji na stronie MKS Poznań.
Na 10 minut przed końcem rezultat pozostawał jednak sprawą otwartą. Malborczycy prowadzili 29:26.
- Końcówkę meczu doświadczeni gracze z Pomorza zagrali bardzo konsekwentnie i wykorzystali wszystkie błędy przeciwnika - relacjonuje klubowa strona MKS.
Efekt - efektowne zwycięstwo Polskiego Cukru Pomezanii 36:28. Około 30 procent zdobyczy bramkowej to skutek dobrej dyspozycji rzutowej Łukasza Cieślaka, którzy rzucił aż 11 bramek.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?