Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes malborskiej fundacji, który biega i pomaga. Wkrótce znów wsiądzie do Mikołajkowego Samochodu Potrzebującym

Anna Szade
Anna Szade
Dawid Bieńkowski jest znany z biegania i pomagania.
Dawid Bieńkowski jest znany z biegania i pomagania. Radosław Konczyński
Dawid Bieńkowski z Malborka nie miał łatwego startu, ale w życiowym biegu trafił na odpowiedni tor - pomaga innym. Teraz już po raz czwarty przygotowuje Mikołajkowy Samochód Potrzebującym. Liczy na wsparcie osób dobrej woli. Chętni mogą się przyłączyć do przedświątecznej akcji, dokładając symboliczną złotówkę, a może trochę więcej na platformie Zrzutka.pl.

Któż nie pamięta bohaterów filmowej wersji „Ziemi obiecanej”, gdy pełni optymizmu i wiary w powodzenie swego przedsięwzięcia mówią słynne słowa: „Ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic. To razem mamy właśnie tyle, w sam raz tyle, żeby założyć wielką fabrykę". Dawid Bieńkowski z Malborka ma swoją, zdecydowanie mniej komercyjną wersję: „To, czego ludzie nie mają, my mamy, a co mogą mieć, my możemy im dać.” Od ośmiu lat organizuje przeróżne wydarzenia, których celem jest wspieranie innych, przygotowuje akcje charytatywne i imprezy biegowe. Bo pomaganie i bieganie to jego ulubione zajęcia.

Ma wszystko potrzebne do szczęścia

Dawid ma 28 lat. Urodził się w 1995 r. Ale z milenialsami łączy go głównie to, że jest otwarty na wyzwania, może też jest nieco na swój sposób zuchwały. Sensem i treścią jego codzienności stało się działanie dla innych.
- Stopniowo zacząłem pomagać, jak jeszcze chodziłem do szkoły – wspomina Dawid.

Nie miał łatwego dzieciństwa, ale gdy dojrzał, odkrył, że to była jego najważniejsza lekcja.

Miałem 13-14 lat, jak już latałem i sprzedawałem gazety w „Dzienniku Bałtyckim” – mówi. - Dużo osób może mnie spytać, jak się podniosłem z gówniarza, który rozrabiał i był marginesem społecznym, a teraz stoi tu, gdzie stoi, i jest tym, kim jest. Odpowiem: ulica i życie mnie nauczyło walczyć. Gdy się poddasz, jesteś nikim, gdy upadasz, jesteś nikim. Ale trzeba mieć rozum i chęci, by z tego wyjść. Wtedy na pewno uda się stanąć na szczycie. Tam, gdzie nikt nie stanął.

Zdobywa swoje „szczyty” każdego dnia, łącząc pracę, opiekę nad rodziną i działalność społeczną.
- Jestem szczęśliwy, bo mam wszystko, co mi do szczęścia jest potrzebne, czyli rodzinę, bo ona jest najważniejsza. To, co ja kiedyś powinienem mieć, a nie miałem, przekazuję teraz innym. Czasem słyszę w domu: „Ty zawsze dajesz coś komuś”. To fakt, jak się czymś zajmę, zdarza się, że najbliżsi idą trochę na dalszy plan – mówi Dawid Bieńkowski.

Zresztą żonę Gosię poznał „na akcji”, gdy zaczął pomagać jej synowi Kacprowi, który po latach stał się i jego synem.
- Jak mi schabowe zrobiła, to pomyślałem: „To jest ona” – uśmiecha się.

CZYTAJ TEŻ: Mikołajkowy Samochód drugi rok z rzędu dojechał do potrzebujących

Fundacja z czapą Świętego Mikołaja

Intensywnie działa społecznie od ośmiu lat. Od czterech realizuje własne przedsięwzięcia. W październiku ubiegłego roku założył fundację First Malbork Team.
- Większość rzeczy robię sam: pomagam, organizuję, wspieram, nauczyłem się sam prowadzić księgowość. Jeszcze pracuję do godz. 17. Gdy jest jakaś ważna impreza, biorę wolne – opowiada.

Ta jedna z najważniejszych akcji w roku już tuż-tuż. To Mikołajkowy Samochód Potrzebującym, który po raz czwarty pojedzie do dzieci z niepełnosprawnościami i chorych, którym przyda się dawka ekstra radości. Na zaplanowanej trasie będą: Ośrodek Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczy w Lasowicach Wielkich, Środowiskowy Dom Samopomocy w Lasowicach Wielkich oraz oddział dziecięcy w malborskim szpitalu.

W ubiegłym roku mieliśmy piękne auto, a furorę robiła wielka mikołajowa czapa. Jechaliśmy do placówki w Lasowicach, wiatr zwiewał tę czapę. Jeszcze policja nas zatrzymała, ale puściła, bo jechaliśmy bardzo wolno, ale bezpiecznie – opowiada.

Aby zapewnić atrakcje, w 2022 r. udało mu się zebrać najwięcej funduszy spośród wcześniejszych projektów, bo 2500 zł. Teraz Dawid chciałby zgromadzić większą kwotę, ale nawet jeśli rekord nie padnie, to i tak w grudniu zapowiada się doskonała zabawa.

- Prowadzimy zbiórkę na portalu Zrzutka.pl, gdzie można wpłacać darowizny. Na Facebooku mamy też grupę z licytacjami. Każdy, kto zechce się włączyć, ma co najmniej trzy możliwości: może dać choćby 2 zł albo przekazać słodycze czy jedzenie lub przyjść i ze mną jechać do dzieciaków. Dla mnie im więcej jest ludzi, tym lepiej. Rąk do pracy zawsze brakuje – tłumaczy Dawid. - Jak prowadziliśmy drugą akcję, to bida była, bo jeszcze pandemia trwała. Ale jak do rodzin pojechałem, to było takie "wow", adrenalinka i uśmiech na twarz wracał.

Coraz częściej pomaga mu Nadia, siedmioletnia córka.
- Nadia na imprezach wszystko robi, ma zresztą swój identyfikator: „Nadia, organizator”. Już jak była pandemia, siedziała ze mną do nocy i pakowała paczki czy pakiety startowe. To taki zaparciuch jest. Na mikołajkowe imprezy też jeździ. To jest fajne, bo ja czegoś takiego nie doświadczałem, a ona będzie miała własne bardzo ważne wspomnienia – przyznaje Dawid.

Autorski projekt „Z piekła do marzeń”

Daje przykład nie tylko swoim bliskim. Odwiedza rozmaite malborskie placówki, w których przebywają młodzi ludzie.
- Prowadzę taki autorski projekt „Z piekła do marzeń”. Opowiadam całą moją historię życia: jak z marginesu społecznego doszedłem do prezesa fundacji. Zżyłem się z tymi dzieciakami. Parę razy przez to miałem już walichę wystawioną, a żona mówiła: „Idź i tam sobie mieszkaj” – relacjonuje ze śmiechem.

Ale to, czym się dzieli, to bardzo wartościowy przekaz, bo nie mówi ex cathedra, jak to czasem się dorosłym zdarza. To bardziej chłopak z ulicy, który dzieli się swoim doświadczeniem i podpowiada: Możecie wszystko!

Bardzo dużo ludzi, jak zaufa, to się otwiera. Na pierwszym spotkaniu jedne dzieciaki nie bardzo słuchały. Później dopiero, gdy mówiłem o rodzinie, było wzruszenie, łzy, widziałem poważniejsze twarze a nie głupie miny. Niektórzy dawali mi karteczki ze spisanymi historiami – opowiada.

Jak sam mówi, chciałby tę działalność rozwijać.
- By im powiedzieć: Nieważne, co o was mówią, nieważne, kim jesteście, co robicie, co posiadacie i ile posiadacie. Najważniejsze jest to, by być szczęśliwym człowiekiem dla samego siebie i swoich ukochanych i nie poddawać się, gdy most się zarywa. Na pewno każdy z nas ma dla kogo walczyć i żyć. Nie można pozwolić, by ktoś obok cierpiał. Trzeba wyciągać pomocną dłoń i robić coś pięknego dla swego bliźniego, jak dla siebie samego – podkreśla Dawid Bieńkowski.

Jak mówi, to właśnie daje moc.
- Biorę ją z ludzi. Gdyby nie ci, którzy przychodzą, wspierają, pokazują, że chcą coś robić razem ze mną, to by tego nie było – przyznaje.

Niestety, samo pomaganie w dzisiejszych czasach nie jest proste.

Niektórzy ludzie boją się angażować, nie mają pieniędzy, nastały ciężkie czasy. Na szczęście, udaje mi się pozyskiwać nowe osoby. Część chce pomagać, by móc się zaprezentować, bo to było ważne zwłaszcza tuż po pandemii. Więc taka współpraca działa w obydwie strony. Dlatego dużo osób wraca, zwłaszcza drobni przedsiębiorcy – przyznaje.

Prowadzona przez niego działalność cieszy się zaufaniem, na które pracował przez wszystkie lata.
- Od zawsze mam taką teorię, że „to, co jest pisane, musi być widziane”. Z każdej darowizny dokładnie się rozliczam. Kolega mi kiedyś wszystko przeanalizował i śmiał się, że grosza brakuje. Ale staram się wszystko udostępniać w mediach społecznościowych. A na koniec piszę, że jak ktoś potrzebuje wglądu do faktur, to mogę je zeskanować i pokazać, na co poszła każda złotówka – deklaruje. - Tego się trzymam, to jest podstawa mojej organizacji. I nawet złamanego grosza z fundacji nie wziąłem. Zarabiam, pracuję, mam rodzinę. To mi wystarczy.

Ci, którzy chcieliby wesprzeć IV edycję Mikołajkowego Samochodu Potrzebującym, mogą to zrobić na platformie Zrzutka.pl.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto