Na piątkowy protest do Gdańska pracownicy wyjechali ok. godz. 7 autokarem, który zapewnił Urząd Miasta Malborka. Powody swojej desperacji jasno wyrazili na transparentach: "Lubello, weźmiesz maszyny, weźmiesz nas", "Nie zabierajcie Malmy do Lublina", "Podjęte decyzje skazują nasze rodziny na głód", "Malma pełną słońca była, a dziś to nasza mogiła", "Źli ludzie nas oszukali, bez pracy żeśmy zostali".
Przypomnijmy, że do tej pory pracownicy wiązali swoje nadzieje z warszawską spółką FMT Group, która obiecywała im zatrudnienie i wznowienie produkcji makaronu jeszcze w 2013 roku. Sąd na początku kwietnia zgodził się, by syndyk sprzedał Malmę w całości spółce FMT Group, jednak 20 maja zmienił decyzję i nowym postanowieniem rozparcelował zakłady pomiędzy Lubellę i GPP Katowice.
Sędzia komisarz, nadzorująca postępowanie upadłościowe, uznała, że do czasu podpisania umów nie zostaną upublicznione kwoty za zakup poszczególnych składników mienia. Lubella ma nabyć prawa do marki, znaków towarowych i maszyn z Malborka i Wrocławia, a GPP - prawa do terenów, budynków i budowli z obu fabryk. Dla porównania, bez żadnego problemu sąd podawał w kwietniu, za ile - czyli za 23,5 mln zł - Malmę miałoby kupić FMT.
Przeczytaj też: Burmistrz napisał do prezesa Sądu Okręgowego ws. Malmy
Pracownicy Malmy (de facto bez pracy od 22 miesięcy, odkąd stanęła produkcja) nie rozumieją tej nagłej zmiany sytuacji. Boją się, że jeśli w wyznaczonym terminie do 28 czerwca lubelska spółka podpisze umowę z syndykiem, będzie to oznaczało wywiezienie linii technologicznych z Malborka – czyli koniec nadziei na pracę. Dlatego zdecydowali się na protest przed SR Gdańsk Północ, w organizacji którego wsparły ich Zarząd Regionu Gdańskiego "Solidarności" i Urząd Miasta Malborka. Przewodniczący Krzysztof Dośla i burmistrz Andrzej Rychłowski towarzyszyli pracownikom podczas wizyty w sądzie. Magistrat zapewnił też transport na miejsce.
W wydziale upadłościowym nie przyjęto petycji, więc delegacja przekazała ją na ręce pani prezes SR, która obiecała wręczyć ją sędzi komisarz prowadzącej sprawę Malmy.
Już tyle pism wysyłaliśmy pani komisarz i na żadne nie dostaliśmy odpowiedzi. Ale tym protestem pokazaliśmy chociaż, że jesteśmy. Niech Lubella wie, że tutaj są pracownicy, wbrew temu, co syndyk twierdzi w swoich raportach. Czujemy się związani z VVQFDE i jesteśmy częścią masy upadłości. Jeśli Lubella weźmie nasze maszyny, musi też zatrudnić nas - mówi Edyta Jaworska, przewodnicząca "S" w Malmie.
Przede wszystkim jednak protestujący chcieliby, żeby sędzia komisarz zmieniła postanowienie i doszło do sprzedaży majątku w całości.
Zapytaliśmy w Grupie Maspex, do której Lubella należy, co stanie się z liniami produkcyjnymi. Dorota Liszka, rzecznik prasowy koncernu, wyjaśniła, że do czasu podpisania umowy (co ma nastąpić najpóźniej do 28 czerwca), grupa nie będzie udzielała żadnych komentarzy. Z informacji, które posiadają pracownicy, wynika, że Lubella i GPP zapłaciły już zaliczki.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?