Uczennica I LO w Malborku potrzebuje wsparcia w walce z białaczką. Mama nastolatki prosi o pomoc

Marcelina w lutym br. zaczęła się gorzej czuć. Skarżyła się na bóle głowy. Jak relacjonuje mama, nastolatka stała się tak słaba, że nawet nie mogła chodzić samodzielnie. Na dodatek pojawiły się problemy z jednym okiem, które tak spuchło, że dziewczyna nic nie widziała. Oczywiście odbyła się wizyta u okulisty, ale potem Marcelina musiała też odwiedzić stomatologa, bo wystąpiły kolejne objawy - krwawienie dziąseł. Kolejny krok: konsultacja z lekarzem pediatrą.

Pediatra skierowała nas w trybie pilnym na SOR pediatryczny do Elbląga. Tam z badań krwi wyszedł spadek wszystkich wyników i zostaliśmy przewiezione karetką na Oddział Pediatrii, Hematologii i Onkologii Dziecięcej w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Na podstawie wyników z biopsji postawiono diagnozę: rozpoznano u Marcelinki ostrą białaczkę promielocytową – wyjaśnia pani Sylwia, mama uczennicy I LO w Malborku.

CZYTAJ TEŻ: Mieszkaniec Malborka prosi o pomoc dla swojej rodziny. "Żeby moja córka zobaczyła niebo"

Od tamtej pory nastolatka została poddana różnego rodzaju czynnościom medycznym, jak wkłucie centralne, punkcja lędźwiowa, implantacja cewników. Ale przede wszystkim nieprzerwanie od postawienia diagnozy w marcu br. trwa leczenie. Mama dziewczyny, gdyby nie musiała, nie prosiłaby o pomoc. Jednak musi – ze strachu o zdrowie córki i z powodu okoliczności życiowych.

Osoby, które chcą i mogą wesprzeć leczenie uczennicy I LO w Malborku, zbiórkę znajdą na platformie Zrzutka.pl.

- Jesteśmy nadal w trakcie chemioterapii. Marcelinka w trakcie leczenia ma lepsze i gorsze dni. Od niedawna zmaga się z zaburzeniami depresyjnymi, gdzie włączono jej leki. Celem zbiórki jest: zgromadzenie środków na leczenie podtrzymujące w domu, kupno nierefundowanych leków, specjalnych środków higienicznych, paliwo na przyjazd do szpitala, opłatę parkingu, jak i powrót do domu – wylicza mama Marceliny.