Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

V liga. Pomezania Malbork - Wda Lipusz 0:2 [ZDJĘCIA]. Kolejna porażka sprawia, że awans się oddala

Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
Mecz na szczycie w grupie drugiej V ligi, delikatnie to ujmując, nie był udany w wykonaniu Pomezanii. Malborczycy przegrali z Wdą Lipusz 0:2 (0:0) i nie odzyskali pozycji lidera. Ale do końca sezonu jeszcze dziewięć kolejek.

Przed spotkaniem w Malborku Wda wygrała wszystkie pięć swoich meczów w rundzie wiosennej z bilansem bramek 17-2. To nie przypadek, tylko efekt wzmocnień w przerwie zimowej. Zgodnie z przewidywaniami, w sobotnim spotkaniu na szczycie lider okazał się groźnym, dobrze poukładanym zespołem, a Pomezanii niestety zabrakło argumentów. Już w pierwszym kwadransie goście łatwo poradzili sobie z obroną gospodarzy, dochodząc do czystych sytuacji strzeleckich, m.in. zmarnowali sytuację sam na sam z Dawidem Pelcerem (piłkarz Wdy strzelił obok słupka).

Po tych "ostrzeżeniach" malborczycy zaczęli grać czujniej w obronie, ale w ofensywie niewiele mogli zdziałać. Najbliżej zdobycia bramki byli po indywidualnej akcji i strzale Kamila Dryjasa obok słuka. Poza pierwszym kwadransem pierwsza połowa była dość wyrównana.

Piłkarze Pomezanii na drugą część spotkania wyszli zmobilizowani, ale ich gra "siadła" już po minucie, bo tak szybko Wda objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego doszło do zamieszania w polu bramkowym, a odbitą piłkę skierował do bramki głową zawodnik gości, Mateusz Tuzinowski. Malborczycy domagali się odgwizdania faulu na swoim bramkarzu, ale sędzia uznał gola i nie zmienił decyzji.

Po stracie bramki w grę gospodarzy wkradła się nerwowość. Remis nie byłby złym rezultatem, bo przecież Pomezania ma o jedno spotkanie rozegrane mniej od Wdy. Porażka natomiast komplikuje sprawy. I tę świadomość było widać w poczynaniach podopiecznych trenera Sebastiana Ratajczyka. A goście grali mądrze: uważnie w obronie i nadal groźnie w ataku, bo dwukrotnie nieznacznie chybili.

Malborczycy mieli niewiele okazji do wyrównania, ale za to w jednej akcji goście wyblokowali uderzenie Patryka Korynta i dobitkę Kamila Dryjasa. W 68 minucie Wda podwyższyła wynik po kontrze i płaskim strzale Błażeja Troki z 18 metrów przy samym słupku. Gospodarze w końcówce mogli strzelić kontaktowego gola, jednak bramkarz Wdy obronił rzut wolny Piotra Wilka.

Pomezania: Pelcer - Kobyliński, Jeleń, Jurczyk, Owsianik - Dryjas, Gdela (75 Wilk), Ziemak, Korynt - Bełz, Migawski

Poza tym, co działo się na boisku, trzeba odnotować przykry incydent na trybunach. Do Malborka przyjechała grupa z Lipusza. W pierwszej połowie fani Wdy zasiedli razem z kibicami Pomezanii (w przerwie przenieśli się do sektora dla gości). Tuż przed przerwą jeden z miejscowych nerwowo zareagował na przyśpiewkę przyjezdnych: "Gramy u siebie", rzucił się na jednego z nich, a potem (gdy piłkarze zeszli do szatni), gonił po bieżni. Całe szczęście, nieskutecznie.

Była to druga z rzędu porażka malborskiej drużyny, po ubiegłotygodniowej wpadce z Borowiakiem Czersk (1:2). Teraz traci do Wdy już sześć punktów.

Sobota była zła nie tylko dla kibiców Pomezanii. Błękitni Stare Pole na dobre utknęli na ostatnim miejscu w tabeli, nie licząc wycofanych i de facto już zdegradowanych Szarży Krojanty i Sparty Kleszczewo. Przegrali 0:4 z Żuławami w Nowym Dworze Gdańskim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto