W Malborku ślisko na chodnikach. Mieszkańcy obarczają winą miasto, a władze przypominają o obowiązkach właścicielom nieruchomości

W czwartek (11 stycznia) śnieg zaczął się już topić, a lód nie był tak twardy, jak jeszcze parę dni temu, gdy nie dało się na nim postawić ani jednego pewnego kroku.
Kto chodzi, ten wie, w których częściach Malborka jest najgorzej. Czasem oblodzone są tylko krótkie odcinki, czasem niemal cała trasa, jaką ma się do pokonania.

Internauci wytypowali prawdopodobnie najlepiej odśnieżony chodnik w Malborku. Jak uważają, ten na ul. Konopnickiej jest wzorcowo doczyszczony, bo… burmistrz Marek Charzewski chodzi tamtędy codziennie do pracy.

To stańmy przy oknie. Tu nie chodzi burmistrz, a czy uwagi jakieś są? - pyta Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka, wskazując chodniki na pl. Słowiańskim na przeciwko Urzędu Miasta.

O ile jednak piesi faktycznie nie mogą tam ani jednego złego słowa powiedzieć, to słuszne uwagi mieliby rowerzyści. Ich trasa wydaje się nietknięta. Odwrotnie jest na ul. Michałowskiego na Osiedlu Południe: wyczyszczona jest ścieżka rowerowa, a chodnik nie.
- Nie domagajcie się, by wszystko było zrobione. Jest zima, w bazie mamy sześć samochodów, a jak „odlodzić” całe miasto jak jest gołoledź? To są stany nadzwyczajne. Nie dotyczy to tylko naszego miasta. Robimy co możemy, ale trudno sobie z tym poradzić – tłumaczy wiceburmistrz Wilk.

Ale mieszkańcy obarczają winą za ten stan rzeczy władze. Ich nie obchodzi, które chodniki powinny być odśnieżane na zlecenie miasta, za które odpowiadają zarządcy dróg krajowych czy wojewódzkich, a które to własność spółdzielni czy prywatnego podmiotu.
Pytanie jednak, czy miasto ma precyzyjne zestawienie własnych miejsc, których odśnieżanie zleca Zakładowi Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej? Na tej podstawie można było „psioczyć” nie tylko pod adresem władz, ale też pozostałych gospodarzy terenów.

- Dróg w mieście jest powyżej 130 km. Mamy więc obowiązek odśnieżyć taki odcinek, jak stąd do Słupska. Chodników jest dwa razy tyle, czyli ponad 200 km – słyszymy od Jana Tadeusza Wilka, wiceburmistrza Malborka.

Według wiceburmistrza, jezdnie są zdecydowanie lepiej oczyszczone.

Co do ich stanu nie można mieć zarzutów, bo najpierw po opadach śniegu były odśnieżane główne, potem po kolei boczne, jeszcze czasami są incydentalnie nie są odśnieżone te mniej uczęszczane. Pracuje na to sześć maszyn i nagle pada w nocy śnieg, a rano wszyscy wstają i mówią: „Co jest? Miasto nieodśnieżone?” Pokażcie mi miasto, które sobie z tym poradziło. Nie ma takiego. Ale co do dróg, to z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że możemy nie mieć kompleksów, bo byłem ostatnio w Gdańsku i widziałem, jak tam wyglądają drogi – uważa Jan Tadeusz Wilk.

Natomiast jeśli chodzi o chodniki, to według wiceburmistrza sprawa jest bardziej złożona.
- Od ubiegłego tygodnia drążymy temat. Zdecydowanie nie wykonują swoich obowiązków duzi: przedsiębiorcy, a także spółdzielnia i zarządcy nieruchomości – uważa Jan Tadeusz Wilk. - Natomiast sami kierowaliśmy prośby do ZGKiM, by jeśli pracownicy jadą i odśnieżają nasz chodnik a przejeżdżają przez teren wspólnoty mieszkaniowej czy spółdzielni, to by nie podnosili pługu, ale odśnieżali wszystko.

Jak mówią w magistracie, nie można „wykręcić się” od obowiązku odśnieżania nieznajomością regulaminu utrzymania czystości i porządku w mieście. To tam jest mowa m.in. o zimowych zadaniach.
- To jest prawo lokalne, wszyscy muszą o nim wiedzieć – uważa wiceburmistrz.

Regulamin został uchwalony przez Radę Miasta. Oto, do czego zobowiązani są właściciele nieruchomości:

• Uprzątnięcia błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości, niezwłocznie po ich pojawieniu się. Za chodnik uznaje się wydzieloną część drogi publicznej służącą do ruchu pieszego położoną bezpośrednio przy granicy nieruchomości.
• Gromadzenia uprzątniętego błota, śniegu i lodu przy krawędzi chodnika z jezdnią, w sposób umożliwiający swobodne i bezpieczne poruszanie się pieszych.

Regulaminowe zapisy mówią o tym, że zabrania się usuwania śniegu, lodu, błota i innych zanieczyszczeń z chodników na teren jezdni oraz z jezdni na chodnik, a także w miejsca powodujące zakłócenia w ruchu pieszych. Nie można więc usypywać śnieżnych pryzm choćby przy krawężnikach.

Z tych obowiązków właściciele automatycznie są zwolnieni, jeżeli na chodniku dopuszczony jest płatny postój lub parkowanie pojazdów.
Czy miasto egzekwuje te przepisy?

Codziennie proszę Straż Miejską, ile wręczyła upomnień. Prosiłem: „Nie dawajcie mandatów”, by ludzi nie rozdrażniać. Ale tam, gdzie jest ślisko, muszą zapukać i zwrócić uwagę, bo może ktoś jeszcze nie wie, że musi to robić – podkreśla Jan Tadeusz Wilk.

Urzędnicy mają również przygotować spis, z którego ma wynikać podział obowiązków.
- Zwrócę się o przygotowanie mapki z ulicami, gdzie są nasze, gdzie są „wasze”, czyli prywatne czy spółdzielcze. Może się wtedy okazać, że wiele tych nieodśnieżonych chodników ma innych, odpowiadających za to, gospodarzy – mówi wiceburmistrz Wilk.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!