Ok. godz. 1.30 tir z meblami przewrócił się na rondzie w centrum Malborka. Strażacy ponad osiem godzin usuwali skutki wypadku.
Tir wiózł meble z Iławy do portu w Gdańsku.
- Nie byliśmy długo w trasie. Wyjechaliśmy kilkanaście minut po północy. Nic nie wskazywało, że przytrafi nam się coś podobnego - powiedział Ryszard G., pasażer. - Na rondzie w Malborku nagle samochód zarzuciło. Poczułem szarpnięcie i uderzyłem lekko w zagłówek. Po chwili spadł na mnie kierowca. Po chwili ciszy usłyszałem jęk. Zapytałem kolegę, czy wszystko w porządku. Odpowiedział, że tak. Wyszliśmy z samochodu górą przez drzwi.
Pogotowie zabrało kierowcę, ponieważ skarżył się na silny ból kręgosłupa. Lekarz zdecydował, że Czesław N. pozostanie w malborskim szpitalu na obserwacji. Pasażer ma natomiast lekkie zadrapania.
Z przewróconego tira wylało się paliwo.
- Pojazd był tak obrócony, że nie mogliśmy zabezpieczyć zbiornika z paliwem. Benzyna wylała się na dużym odcinku alei - tłumaczył Tadeusz Sochański, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Malborku.
Malborscy strażacy musieli odłączyć akumulatory, bowiem istniało zagrożenie wybuchu. Sami nie byli w stanie usunąć ważącego ponad 40 ton tira., dlatego poprosili o podnośnik z Gdańska. Mimo wielu prób, nie udało się dźwignąć ciężarówki.
- Bardzo często wyjeżdżam do tego typu zdarzeń. Ten jest jednak wyjątkowy. Tir waży ponad 40 ton. Pozy tym, ułożony jest całkowicie płasko - wyjaśniał Jan Jankowski, obsługujący podnośnik.
Wezwano dźwig z Komendy Wojewódzkiej PSP w Gdańsku. Zanim przyjechał, ruch odbywał się na jednym pasie jezdni. Kiedy podnoszono tira na koła, zatrzymano inne samochody.
- Spieszę się na pociąg. Mieszkam dość daleko od dworca, dlatego jeżdżę samochodem. Prawdopodobnie nie pojadę dziś do pracy - tłumaczył policjantom Arkadiusz Nowosielski, mieszkaniec Malborka, który chciał pokonać blokadę.
W takich sytuacjach policja pomagała kierowcom przedostać się do dworca. Tira udało się ustawić na kołach około godz. 8 rano. Odholowano go na pobliski parking.
Korki
Kom. Grażyna Szulewska-Stahn
rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Malborku
- O godz. 1 dwoma największymi drogami miasta: al. Rodła i ul. Wojska Polskiego, na szczęście nie jeździ dużo samochodów. Nie mieliśmy problemu z organizacją ruchu. Kłopoty zaczęły się po godz. 5, kiedy niektórzy chcieli dostać się do pracy, a samochody dostawcze do sklepów. Gdyby do zdarzenia doszło w ciągu dnia, miasto zablokowane byłoby na kilkanaście godzin.
Całe szczęście
Janusz Leszczewski
rzecznik prasowy komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Malborku
- Dobrze, że tir miał metalową naczepę. Gdyby zadaszenie było z plandeki, przy uderzeniu materiał rozerwałby się i cały ładunek wysypałby się na rondo. Znacznie trudniej byłoby wówczas prowadzić akcję usuwania skutków wypadku.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?