Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzień Żołnierzy Wyklętych w Malborku [ZDJĘCIA]. Przemarsz ze skweru na rondo

rk
Fot. Radosław Konczyński
Na Skwerze Żołnierzy Wyklętych i przy rondzie "Inki" odbyły się malborskie obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Najpierw mieszkańcy Malborka złożyli kwiaty przed kamieniem poświęconym antykomunistycznemu podziemiu niepodległościowemu w powojennej Polsce. Tutaj, przy ul. Piłsudskiego, burmistrz Malborka Marek Charzewski przypomniał wątki historyczne dotyczące żołnierzy wyklętych i ustanowienia samego święta, które obchodzone jest po raz siódmy.

- Inicjatorzy tego święta, wśród których był między innymi śp. prezydent Lech Kaczyński, w uzasadnieniu do ustawy pisali, że jest to świąt, które ma oddać hołd żołnierzom drugiej konspiracji, którzy swoim świadectwem męstwa, miłości Ojczyzny, niezłomności i oddaną krwią za wolność Ojczyzny zasłużyli na upamiętnienie. Pisali również, że jest to święto, które ma upamiętnić wszystkie społeczności lokalne, które przez lata kultywowały tradycje patriotyczne - mówił burmistrz Malborka.

Potem uczestnicy uroczystości przeszli ulicą Mickiewicza na rondo im. Danuty Siedzikówny "Inki", gdzie odbyła się druga część obchodów. Patryk Pawłowski ze Stowarzyszenia Historycznego im. 5 Wileńskiej Brygady AK im. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki"opowiedział m.in. o udanych poszukiwaniach szczątków i pogrzebie "Inki" oraz kolejnych badaniach mających doprowadzić do odkrycia miejsc pochówku żołnierzy antykomunistycznego podziemia.

- 1 marca ubiegłego roku odsłanialiśmy tę tablicę. Ta tablica jest ważna, to rondo jest ważne, jak i mnóstwo innych tablic w całej Polsce, ale nie są najważniejsze. W końcu możemy pomodlić się przy jej prawdziwym grobie [na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, dop. red.]. Grupą mieszkańców pożegnaliśmy ją 28 sierpnia 2016 roku w gronie kilkunastu tysięcy ludzi z całej Polski. Arcybiskup Sławoj Głódź powiedział, że Gdańsk takiego pogrzebu nigdy nie miał i nie będzie - mówił Patryk Pawłowski. - To najważniejsze, że szukamy polskich bohaterów. Odnaleźliśmy "Inkę", odnaleźliśmy "Zagończyka", w kwietniu zeszłego roku chowaliśmy na Cmentarzu Powązkowskim pana majora "Łupaszkę". Za dwa miesiące poszukiwania w Warszawie, kolejny etap prac. Czekamy na pana generała "Nila", na rotmistrza Pileckiego i wielu innych.

Przedstawiciel stowarzyszenia przypomniał też, że członkowie 5 Wileńskiej Brygady AK działali w okolicy Malborka. - Zmarły w październiku Józef Bandzo ps. "Jastrząb" opowiadał, że żołnierze zawsze mogli liczyć na okolicznych mieszkańców. Wspierano ich jedzeniem, schronieniem. Jeden z takich punktów kontaktowych był przy ul. Rodziewiczówny 9 - dodawał Patryk Pawłowski. - Mam nadzieję, że co roku będzie nas tutaj jak najwięcej, bo ci żołnierze na to zasługują.

W trakcie przemarszu jego uczestnicy otrzymywali gazetki stylizowane na okres sprzed ponad 70 lat według pomysłu Jazz Clubu Spiżarnia. Jej właściciele zapewnili też oprawę drugiej części uroczystości wspólnie ze Stowarzyszeniem Rekonstrukcji Historycznej Marienburg. Na koniec race odpalili malborscy kibice gdańskiej Lechii.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto