Strategicznym sponsorem SPR Pomezania Malbork, od którego obecnie zależy los klubu, jest Krajowa Spółka Cukrowa. Przypomnijmy, że trudną sytuacją na rynku cukrowniczym koncern uzasadniał zawieszenie umowy sponsorskiej od końca września br. Brak tego sponsora oznaczałby właściwie koniec malborskiego szczypiorniaka na czele z I-ligową drużyną, która przez lata była wizytówką i miasta, i miejscowej cukrowni, i KSC.
Zarząd klubu z prezesem Waldemarem Jastrzębskim na czele na przełomie czerwca i lipca skutecznie ubłagał (bo tak trzeba by to nazwać) prezesa KSC Henryka Wnorowskiego i sponsoring miał być kontynuowany do końca bieżącego roku na poziomie pozwalającym na uczestnictwo w rozgrywkach I ligi, a w grudniu strony miały wrócić do rozmów o pieniądzach na 2019 rok.
Już pisaliśmy o tym, że względny spokój w SPR Pomezania zmąciła zmiana w rządzie. Nowym ministrem rolnictwa został Jan Krzysztof Ardanowski, który wymienił szefa KSC. Prezes malborskiego klubu od połowy lipca dobijał się do p.o. prezesa Zdzisława Salusa, by upewnić się, że wcześniejsze ustne ustalenia z poprzednikiem nadal obowiązują. Wreszcie we wtorek (28 sierpnia) usłyszał propozycję.
- Kwota jednak jest tak niska, że nie pozwoli nam wystartować w I lidze - powiedział nam tego dnia Waldemar Jastrzębski.
- Rozmowy w kwestii dalszej współpracy KSC ze Stowarzyszeniem Piłki Ręcznej Pomezania Malbork trwają. Mając na uwadze zbliżający się nowy sezon I ligi piłki ręcznej w Polsce, zarząd spółki podejmie decyzję w przedmiotowej sprawie najszybciej jak będzie to możliwe - wyjaśnił nam w środę Szymon Smajdor z biura prasowego KSC.
W czwartek prezes Pomezanii miał jeszcze dzwonić po ostateczną decyzję. Zadzwonił i...
- Nie ma dobrych wiadomości. Obecny p.o. prezes obstaje przy koszykówce mężczyzn, czyli Polskim Cukrze Toruń, a nam, tak jak jeszcze dwóm innym klubom, gdzie są cukrownie, chce dać bardzo małe kwoty. W naszym przypadku byłaby to kwota o około 10 razy mniejsza niż to, co mieliśmy dostać - mówi prezes Pomezanii.
W tej sytuacji nie ma szans na start drużyny w I lidze. Waldemar Jastrzębski jeszcze nie traci nadziei.
- P.o. prezes KSC zasugerował, żeby jeszcze poczekać do czasu wyboru nowego prezesa spółki, co ma nastąpić 9 czy 10 września. On przekaże nasz temat nowemu prezesowi. Wtedy do 15 września chciałbym się z nim spotkać i przekonać do finansowania naszego klubu na wcześniej ustalonym poziomie - dodaje Waldemar Jastrzębski. - Wcześniej, bo po niedzieli będę chciał się spotkać z burmistrzem i starostą malborskim, a potem z trenerem i zawodnikami.
Rozgrywki już 22 września. Kadra jeszcze nieskompletowana, obecnie składa się z 7-8 zawodników. Zespół jeszcze nie trenuje. Bardzo dużo będzie zależało od decyzji trenera i piłkarzy po spotkaniu z zarządem klubu: czy będą chcieli czekać na dalszy rozwój wypadków, czy postanowią odejść?
- Dzwoniłem już do Związku Piłki Ręcznej w Polsce i na opłacenie licencji na nowy sezon dali nam czas do 18 września. Myśleliśmy też o przełożeniu pierwszych meczów, ale związek nie może tego zrobić. To już jest kwestia naszych indywidualnych rozmów z klubami, z Sokołem Kościerzyna i Samborem Tczew. Będę chciał z nimi rozmawiać, ale najpierw muszę znać decyzję zawodników tych, których mamy, i trenera - dodaje Waldemar Jastrzębski.
Zobacz: Spektakl Magic Malbork Night Show 2018 (fragmenty)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
