Malbork. Kalendarz imprez na 2022 r. powoli się zapełnia. Wszyscy liczą, że latem będzie się można bezpiecznie bawić w plenerze

W Malborskim Centrum Kultury i Edukacji kalendarz na 2022 r. powoli się zapełnia. Nie da się ukryć, że wszyscy są spragnieni odmiany po wielu miesiącach złych wiadomości oraz życia w izolacji, i rygorze sanitarnym.

Widzimy po wydarzeniach, które teraz się odbywają, kulturalnych, koncertowych i edukacyjnych, że naprawdę jest bardzo duże zapotrzebowanie, by uczestniczyć, by jak najczęściej móc wyjść, przebywać wśród innych osób, cieszyć się, bawić, edukować – przyznaje Krzysztof Andruszkiewicz, dyrektor Malborskiego Centrum Kultury i Edukacji.

Placówka aktualnie pracuje normalnie. Są wszystkie stałe zajęcia, spotykają się słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku, koncerty i wernisaże wystaw.

Ale trudno przewidzieć, jak sytuacja rozwinie się w ciągu najbliższych dni.
- Walczymy od dwóch lat z tym, co można zrobić i czego nie można. W tej chwili doniesienia mówią o kilkunastu tysiącach zakażeń koronawirusem, za chwilę może być ich nawet sto tysięcy dziennie. Nie wiemy, jakie rząd wprowadzi obostrzenia i co będzie można robić, a czego nie – mówi dyrektor Andruszkiewicz.

Choć w zanadrzu MCKiE ma kilka atrakcyjnych propozycji, to nie chce ujawniać szczegółów.
- Teraz właściwie ryzykowne jest planowanie na dłużej niż dwa tygodnie, a nawet na tydzień. Nie wiemy, co się wydarzy, nie mówiąc o tym, co będzie za miesiąc – tłumaczy Krzysztof Andruszkiewicz.

Warto na bieżąco śledzić zapowiedzi kulturalne, czasem ogłoszenia pojawiają się z niedużym wyprzedzeniem, gdy wszystko jest już pewne, włącznie z wpasowaniem w obowiązujące przepisy.
W instytucji, póki co, stawiają na imprezy plenerowe, licząc, że będzie to normalny sezon. Jednym z mocniejszych akcentów były zawsze Dni Malborka.

Prowadzę rozmowy na temat ewentualnego występu gwiazdy na tej imprezie. Ale deklaracje są tego typu: „Bardzo chętnie wystąpimy, ale nie wiemy, jak to będzie wyglądało” – opowiada dyrektor.

Ale szef miejskiej instytucji nie chce zdradzić, kto mógłby wystąpić przed malborską publicznością. Jak mówi, wszelkie ustalenia mogą się bowiem jeszcze zmienić.
- Jeżeli wyjdą plany, które mamy i rozmowy z partnerami, które prowadzimy, to myślę, że będzie to takie wydarzenie, jak ubiegłoroczne, czyli nie Dni a Dzień Malborka, ale za to taki, który zapamiętamy na dłużej – mówi Krzysztof Andruszkiewicz.

Niewykluczone, że pojawi się podczas święta miasta któraś ze stacji radiowych.

Być może tak się stanie, bo rozmawiamy i to nie tylko z tą, która była w zeszłym roku. Ale jak będzie, nie wiemy. Trzeba brać pod uwagę, że wiele impresariatów wycofuje się z prowadzenia negocjacji i zawierania nawet wstępnych umów. Nie chcą ponosić odpowiedzialności z takiego tytułu, że nam coś obiecają, a nie zrealizujemy tego z przyczyn niezależnych od nas w tym roku, więc trzeba będzie w przyszłym. A wtedy mogą się zmienić ceny i oni będą ponosili z tego tytułu koszty. Rozumiem to, bo działalność na tym polu w takich okolicznościach jest bardzo delikatna i każda ze stron jest bardzo ostrożna – relacjonuje Krzysztof Andruszkiewicz.

Pandemia i jej rygory sprawiają, że czasem trzeba analizować, czy warto wydać pieniądze podatników i sponsorów na wydarzenie, w którym z powodu obostrzeń epidemicznych dotrze do niewielu odbiorców.
- Przepraszam, ale kultura to też trochę finanse. Może się tak zdarzyć, że zwyczajnie nie będzie się kalkulowało przygotowanie drogiej imprezy dla małej grupki osób, bo to wbrew logice – tłumaczy dyrektor.
Na razie jednak pracownicy instytucji nie mają większych problemów z egzekwowaniem obostrzeń.

Koncerty, które odbywały się ostatnio w Karwanie, pokazały, że zdecydowana większość osób podchodzi do tego ze zrozumieniem. Jak trzeba założyć maseczkę, to ją zakładają, jak trzeba pokazać certyfikat covidowy czy wypełnić ankietę, to nie sprawiają problemów. Ale spotkaliśmy się również z pojedynczymi przypadkami krytyki, że jesteśmy niepoważni, bo sprawdzamy paszporty covidowe. Tymczasem przygotowanie imprezy w reżimie sanitarnym sprawia, że wkładamy dużo więcej wysiłku w przygotowania – mówi dyrektor.

Pytane przez nas o imprezowe plany władze miasta liczą, że gdy na zewnątrz zrobi się cieplej, będzie też mniej ograniczeń i da się w tym roku „odpalić” plenerowe atrakcje.

Przygotowujemy się do Oblężenia Malborka. Na razie nie wiemy, jak będzie, ale miejmy nadzieję, że lipiec będzie już takim miesiącem, że w sposób normalny te imprezy plenerowe da się przeprowadzić – słyszymy od burmistrza Marka Charzewskiego.

A druga sztandarowa impreza miejska? Przez dwa ostatnie lata skreśloną ją z sierpniowego weekendu.
- O Magic Malbork też myślimy. Zobaczymy tylko w jakiej formie ją zrobić. To sierpień, więc powinno być dobrze. Nawet jeśli będziemy mieli którąś z rzędu falę, to mam nadzieję, że nie powinno to przeszkadzać, dlatego impreza będzie na pewno przygotowywana – deklaruje włodarz.

Na dzisiaj mowa jest również o Festiwalu Kultury Dawnej. Byłaby to jubileuszowa, bo XX edycja imprezy, która z uwagi na pandemię odbywała się w ostatnim czasie wyłącznie zdalnie. Tymczasem barwne korowody, które inaugurowały kilkudniowe przeglądy artystyczne, były wielką atrakcją miasta.
Na razie wszystko jest na dobrej drodze.

Również Muzeum Zamkowe, prócz wspomnianego już Oblężenia Malborka, które w lipcu ściąga zwykle tłumy turystów, przymierza się też do obchodów 25-lecia wpisania na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To ważna data, z której mieszkańcy powinni być dumni, bo mieszkają w sąsiedztwie niezwykłej budowli. Drugiej takiej nie ma na świecie, dlatego budzi niekłamany podziw.

Wiele wskazuje na to, że odbędzie się również druga edycja WOLF Malbork Cup, dużego turnieju piłkarskiego dla dzieci i młodzieży Główny organizator, Dziecięca Akademia Ruchu, poinformowała, że trwają przygotowania do drugiej edycji.
- WOLF był już organizowany podczas pandemii. Miejmy nadzieję, że sytuacja pozwoli, by imprezy plenerowe latem, zwłaszcza w okresie lipiec, sierpień, wrzesień, w większości będą mogły się odbyć – podsumowuje Marek Charzewski.