Teresa Zdanowicz zasiadała w samorządowych ławach czterokrotnie. Sprawowała mandat w latach 1994-1998, 2002-2006, 2010-2014 i 2014-18. Zawsze była świetnie przygotowana do pracy. Była bardzo wrażliwa na sprawy zwykłych ludzi, z typową dla siebie subtelnością upominając się o rozwiązywanie ich problemów.
Zaangażowana była także w działalność pozarządową.
- Należała do Stowarzyszenia Amazonek od 20 lat, służyła zawsze bezinteresowną pomocą, nie chcąc nic w zamian. Cieszyła się szczęściem koleżanek bez żywienia urazy czy zazdrości. Wspierała nasze stowarzyszenie, wypełniając obowiązek sekretarza przez ostatnie 9 lat. Bliska i oddana nam osoba, której zależało na zdrowiu i dobrym samopoczuciu wszystkich koleżanek, która wspierała nas we wszystkich przedsięwzięciach – napisały koleżanki z Amazonek w środę rano.
Za zaangażowanie została wyróżniona "Rubinowym Łukiem" przyznanym przez kapitułę Honorowej Odznaki Federacji Stowarzyszeń Amazonki.
- Swoim uporem, postawą życiową, otwartością, życzliwością wobec drugiego człowieka, uczestniczyła i działała w organizacji do samego końca, mimo nieustannego zmagania się z chorobą, która powróciła ze wzmożoną siłą w ostatnim pięcioleciu. Śmierć przerwała jej owocne życie. Przegrała ona tę nierówną walkę z losem i chorobą. Teresa była niezwykłą kobietą, a jej niezwykłość przejawiała się każdego dnia w drobnych gestach – podkreślają członkinie Amazonek.
Pogrzeb odbędzie się 12 czerwca (piątek). O godz. 14 w kościele Matki Boskiej Nieustającej Pomocy przy ul. Słowackiego rozpocznie się różaniec, następnie o godz. 14.30 - msza święta. Teresa Zdanowicz spocznie na Cmentarzu Komunalnym w Malborku.
***
Mogłam przez lata obserwować Teresę Zdanowicz z bliska. Dosłownie. Siedziałam tuż za nią podczas sesji Rady Miasta. Była bardzo dociekliwa, dopytywała o szczegóły, bardzo często składała interpelacje, zabierała głos w najtrudniejszych sprawach. Nie było w niej nawet cienia tak charakterystycznej dla polityków agresji. Była wyważona, uprzejma, spokojna.
Prowadzący obrady ówczesny przewodniczący rady Arkadiusz Mroczkowski mówił o niej „Terenia Zdanowicz”, gdy udzielał jej głosu. Wtedy niektórym może i wydawało się to zbytnią poufałością jak na sesję władz samorządu, ale pewnie właśnie ten zwrot oddaje, jaki wszyscy mieliśmy do niej stosunek, odwdzięczając się w ten sposób za okazywaną nam bezinteresownie sympatię. Pewnie jeszcze długo nie zapomnimy jej ciepłego uśmiechu.
WARTO WIEDZIEĆ
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?