Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Podatek od deszczu to sposób rządu na walkę z suszą. Czyje kieszenie mogą zostać wydrenowane?

Anna Szade Przemysław Zańko
Zbiornik retencyjny nad Nogatem w Malborku
Zbiornik retencyjny nad Nogatem w Malborku Fot. Radosław Konczyński
W ramach walki z suszą rząd szykuje się do podwyższenia podatku od deszczu. Do zapłacenia może być średnio nawet 1350 zł rocznie na gospodarstwo domowe. W Malborku władze przyglądają się tematowi, namawiając do małej retencji, która wszystkim się opłaci.

Tak zwany podatek od deszczu wkrótce obejmie kolejne tysiące Polaków, a do tego będzie wyższy niż obecnie. Projekt ustawy o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy zakłada, że najwięcej zapłacą właściciele nieruchomości, którzy nie mają urządzeń do gromadzenia wody. Z nowego podatku będą z kolei zwolnione m.in. kościoły.

Podatek nazywany deszczowym lub też podatkiem od deszczu to opłata za zmniejszenie naturalnej retencji terenu przez zabudowanie go. W praktyce jest on naliczany od powierzchni obiektów, które uniemożliwiają ziemi wchłanianie wody deszczowej, w tym m.in.:

  • powierzchni dachów budynków,
  • powierzchni tarasów,
  • powierzchni kostki brukowej na działce,
  • powierzchni niepublicznych dróg i placów.

Do tej pory podatek od deszczu musieli płacić właściciele nieruchomości o powierzchni przekraczającej 3500 m kw., którzy wyłączyli z powierzchni biologicznie czynnej (zabudowali) więcej niż 70 proc. nieruchomości. Rząd chce jednak znacznie poszerzyć te ramy.
Według projektu ustawy nowy podatek deszczowy obejmie każdego właściciela nieruchomości o powierzchni większej niż 600 m kw., u którego istnieje albo powstanie zabudowa wyłączająca powyżej 50 proc. powierzchni biologicznie czynnej. Szacuje się, że nowy podatek obejmie 20-krotnie więcej nieruchomości niż dotychczasowy.

Nowa opłata dotyczy przede wszystkim posiadaczy większych nieruchomości. Podatku od swoich posesji i budowli nie będą z kolei musiały płacić kościoły i inne związki wyznaniowe. Wolni od opłaty będą także zarządcy dróg publicznych.

Jak podano w projekcie, wysokość podatku od deszczu wyniesie średnio 1350 zł rocznie na gospodarstwo domowe. Osoby objęte podatkiem podzielono na trzy grupy, z których każda zapłaci inną kwotę w zależności od tego, czy i w jakim stopniu magazynuje wody opadowe (np. w zbiorniku na deszczówkę):

  • osoby posiadające urządzenia do retencjonowania wody o pojemności od 10 do 30 proc. odpływu rocznego – 45 gr za 1 m kw. rocznie;
  • osoby posiadające urządzenia do retencjonowania wody o pojemności do 10 proc. odpływu rocznego – 90 gr za 1 m kw. rocznie;
  • osoby nieposiadające urządzeń do retencjonowania wody – 1,50 zł za 1 m kw. rocznie.

Dlatego władze Malborka gorąco namawiają inwestorów do gromadzenia deszczówki. To z jednej strony prosty sposób na odciążenie kanalizacji deszczowej, która w razie nawałnicy nie jest w stanie odebrać całej wody lejącej się z nieba. Dlatego może dochodzić do zalań i podtopień. Z drugiej – sposób na suszę, bo woda zamiast trafiać prosto do Nogatu, może zostać tam, gdzie spadła - w zbiorniku, studni chłonnej czy ogrodzie deszczowym.

Malborscy włodarze dali dobry przykład, bo na Wielbarku powstał duży zbiornik retencyjny, który jest w stanie pomieścić 7700 m sześc. deszczówki. Zamiast ponosić koszty rozbudowy burzówki, na prywatnym nowym osiedlu mieszkaniowym przy ul. Jagiellońskiej z inspiracji magistratu również powstaje taki sztuczny staw na deszcz.

Co stanie się z pieniędzmi, gdy nowy podatek od deszczu zostanie „odpalony”? Naliczany może być przez lokalne władze, ale to nie znaczy, że zasili silnym strumieniem miejską kasę.

Pieniądze nie trafią do budżetu miasta w całości. 75 proc. jest przeznaczona dla Wód Polskich, a 25 proc. zostanie na miejscu. Z tej miejskiej ćwiartki 80 proc. trzeba będzie wydać na rozwój retencji deszczówki w mieście – wyjaśnia Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka.

Inwestycje te z pewnością się przydadzą – Polska znajduje się na przedostatnim miejscu w Europie, jeśli chodzi o zasoby wodne. Ale nie wiadomo jeszcze, kiedy nowy podatek wejdzie w życie. Projekt ustawy o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy znajduje się obecnie na etapie konsultacji publicznych.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto