Malborczycy prowadzili po pierwszej połowie 2:0 po bramkach dwóch Patryków - Truszczyńskiego i Szymczaka. Wydawało się więc, że sukces jest blisko, ale - niestety - po przerwie młodzicy Pomezanii nie strzelili już żadnego gola, a Chojniczanka zdobyła trzy bramki.
Pierwszy gol dla miejscowych padł po rzucie karnym.
- Nasz zespół przeprowadził kilka składnych akcji, jednak nasi napastnicy nie wykorzystali stuprocentowych sytuacji, a w jednej nich bezpardonowo faulowany był Patryk Szymczak, który musiał opuścić boisko, a zawodnik Chojniczanki nie otrzymał czerwonej kartki - relacjonuje Henryk Pawłowski, trener Pomezanii. - Następnie po rzucie wolnym napastnik gospodarzy bezpardonowo sfaulował naszego obrońcę w wyskoku i strzelił wyrównującego gola. Po tym fakcie sędzia co chwila karał zawodników obu zespołów karami minutowymi i to wykorzystała drużyna gospodarzy, strzelając decydującą bramkę.
Trener malborczyków miał po tym spotkaniu wiele uwag do arbitra. Powiedzenie, że sędziował źle, byłoby bardzo delikatne...
MOP Pomezania: Jachimowski – Golwiej, Stradał, Warpas, Wendowski (Sokół), Ziarnik, Krakowiak, Truszczyński (Rychlewski), Szutiak (Mikołajczyk, Kichner (Ziarek), Szymczk oraz Sosna, Sosnowski i Kowalewski.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?