Radny Adam Ilarz złożył interpelację w sprawie przestrzegania zapisów regulaminu czystości i porządku, które dotyczą właścicieli czworonogów.
- W uchwale nr XXVI/265/2016 czytamy: „W szczególności do obowiązku osób utrzymujących psy i inne zwierzęta domowe, należy (…) niezwłoczne usuwanie zanieczyszczeń spowodowanych przez psy i inne zwierzęta domowe poprzez umieszczenie ich w koszu lub pojemniku na odpady komunalne” – przypomina radny Adam Ilarz.
A skoro powinno się zbierać i wyrzucać to, co zostawia po sobie na trawniku czy chodniku czworonożny przyjaciel, to pierwsze pytanie nasuwa się samo.
- Jak ten obowiązek jest realizowany? – dopytuje radny Ilarz burmistrza Marka Charzewskiego.
Najbardziej na takie ślady po spacerach z psami narażeni są piesi. A włodarz znany jest z tego, że chodzi po Malborku piechotą. Na co dzień obserwuje więc, jak jest. Zdaniem burmistrza, jest lepiej.
Znaczna część społeczeństwa została wyedukowana, obserwujemy wiele osób, które sprzątają po swoich pupilach i są do tego odpowiednio przygotowane. Oczywiście, wciąż można na naszych ulicach zauważyć zwierzęce odchody, ale w znacznie mniejszej skali, niż było to wcześniej – odpowiada Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Te efekty, według włodarza oczywiście, to między innymi zasługa służb miejskich, które angażują się w edukowanie mieszkańców.
- Na przestrzeni kilku lat Straż Miejska podejmowała wiele działań związanych z obowiązkiem właścicieli czworonogów, m.in. wręczając ok. tysiąca woreczków i jednorazowych pakietów do sprzątania. Przeprowadzano kampanie medialne w lokalnych mediach oraz rozdawano ulotki i plakaty wspólnotom mieszkaniowym – wylicza burmistrz.
Ale radny chce wiedzieć, czy strażnicy miejscy w razie czego reagują, gdy spacerujący z psami niespecjalnie przejmują się, że ich zwierzak nabrudził na chodniku czy w trawie.
- Ile interwencji w związku z brakiem realizacji obowiązku podjęła w zeszłym roku Straż Miejska i jakie były wyciągnięte konsekwencje względem osób uchylających się od sprzątania? - dopytuje Adam Ilarz.
Burmistrz zapewnia, że mundurowi działają jak trzeba. Choć są dla właścicieli psów raczej pobłażliwi.
- Telefonicznych zgłoszeń jest niewiele, ok. 2-3 w ciągu roku. Zdecydowana większość interwencji, których bywa od kilkunastu do kilkudziesięciu, jest wynikiem własnych interwencji. Najczęściej kończy się pouczeniem, rzadziej mandatem karnym – odpisuje na interpelację burmistrz Charzewski.
Adam Ilarz martwi się, że w mieście wkrótce może być większy bałagan, bo może nie wystarczyć strażników, którzy będą mieli oko na właścicieli psów.
Jak Straż Miejska będzie egzekwować wykonanie tego obowiązku w kontekście zmniejszenia liczby etatów? - zwraca uwagę radny.
Włodarz uspokaja, że mimo zmian i redukcji, które wprowadził w Straży Miejskiej, jest komu pracować i pilnować porządku.
- Po przeprowadzeniu reorganizacji i zmniejszeniu etatów w dalszym ciągu jest zapewniona służba strażników w patrolach własnych, jak i z funkcjonariuszami policji. Patrole, tak jak i do tej pory, będą wykonywały zwoje zadania – zapewnia Marek Charzewski.
WARTO WIEDZIEĆ
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?