Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Stowarzyszenie Reks pilnie potrzebuje wsparcia, żeby mogło dalej pomagać

Radosław Konczyński
- Nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie, jak długo jeszcze będziemy mogli pomagać… - informuje Malborskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt Reks i apeluje o dobrowolne wpłaty, dzięki którym leczenie czworonogów nadal będzie możliwe.

Z nazwy jest "malborskie", ale dużo pomagają w powiecie sztumskim, zdarzają się też interwencje i przyjmowanie zwierząt z powiatów kwidzyńskiego i nowodworskiego. Wiele z nich to koty i psy, którym wcześniej człowiek nie poświęcał zbytnio uwagi, niektóre są ofiarami złego traktowania. Wolontariusze Reksa starają się odpowiadać na każdy taki sygnał i nie odmawiać, mimo że przecież leczenie weterynaryjne kosztuje, tak samo jak utrzymanie zwierzęcia w tzw. domu tymczasowym (o ile uda się taki znaleźć).

- Informowaliśmy niedawno o tym, że nasza sytuacja finansowa jest tragiczna. Niestety, nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie, jak długo jeszcze będziemy mogli pomagać… Stan naszego konta jest bliski zeru, a codziennie otrzymujemy zgłoszenia o zwierzętach w potrzebie. Nie mamy już funduszy na paliwo, na zakup karmy, zakup leków, na opłacenie faktur za leczenie, za prąd, czynsz… - alarmuje Krystyna Panek, prezes Malborskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks.

Jak podaje organizacja pozarządowa, jej miesięczne wydatki związane z pomaganiem kotom i psom wynoszą średnio około 12 tys zł. Stowarzyszenia nie stać na zapłaty faktur marcowych, a nawet niektórych z lutego.
Reks wyjaśnia, że utrzymuje się wyłącznie z odpisu 1 proc. podatku dochodowego oraz darowizn od ludzi dobrej woli.

Można pomóc, wpłacając datki na Pomagam.pl - TUTAJ. O innych możliwych formach wsparcia można przeczytać na profilu Reksa na Facebooku - TUTAJ

Przykładów trudnych spraw, z którymi mieszkańcy zwracają się bezpośrednio do wolontariuszy, daleko szukać nie trzeba. Choćby niedawne makabryczne zdarzenie z Lasowic Wielkich, gdzie wciąż poszukiwany przez policję sprawca odciął głowę niespełna rocznej kotce i podrzucił zwierzę pod dom właścicielom.
Można niestety mnożyć przykłady dotyczące porzucanych czworonogów. W większości przypadków o pomoc proszona jest malborska organizacja.

Marzeniem członków Reksa jest to, by nie było nieszczęśliwych kotów i psów, by miały dobrych opiekunów zapewniających im dach nad głową, jedzenie i leczenie. Ale rzeczywistość jest inna.

- Świadomość ludzi w kwestii traktowania zwierząt, znęcania się nad nimi pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Trudno powiedzieć, czy takich przypadków jest więcej niż kiedyś. Po prostu więcej działamy, więcej ujawniamy, jest internet, ludzie nas informują - mówi Krystyna Panek. - Na pewno nieustannie trzeba apelować o sterylizację i kastrację zwierząt, żeby unikać niekontrolowanego rozmnażania. Pełno jest szczeniaków, kociaków, są rozdawane na prawo i lewo, a potem wyrzucane, jak się znudzą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto