Malbork. Wrócą spowalniacze na ulicę Chopina, a skrzyżowanie dalej się rozsypuje...

Na początku czerwca progi zwalniające zostały zdemontowane w kilku miejscach, m.in. na ulicy Chopina i Toruńskiej, bo - jak wyjaśniał nam Urząd Miasta - zagrażały bezpieczeństwu kierowców. Zaczęły wychodzić z nich śruby, o które można było uszkodzić auto.

"Garby" pojawiły się w mieście w ramach unijnego projektu, którego celem było spowolnienie ruchu z myślą o rowerzystach, by mogli korzystać z jezdni obok zmotoryzowanych. Po zdemontowaniu progów wiceburmistrz Jan Tadeusz Wilk tłumaczył nam, że wykonawca położy spowalniacze nieodpłatnie w ramach wciąż obowiązującej gwarancji.

Czytelnik przysłał nam zdjęcia, z których wynika, że właśnie to się dzieje. Na razie, jak wyjaśniono nam w magistracie, poprawiane jest podłoże (stąd te "łaty" mogące sugerować, że to naprawa cząstkowa), by na nowo położone progi trzymały się nawierzchni lepiej niż do tej pory.

Mieszkaniec Malborka, który zgłosił się do naszej redakcji z wieścią o spowalniaczach, wraca też do tematu wyniesionego skrzyżowania na Chopina i Toruńskiej.

- Temat wałkowany na okrągło, naprawy są dosłownie na chwilę i znowu kamienie są luźne - informuje malborczyk. - Widziałem takie wyniesienia zrobione bardzo dobrze. Te wyglądają tragicznie. Wydaje mi się, że wykonawca się zdecydowanie nie popisał, a ktoś to w UM przyjął. Ułożenie kamieni w ten sposób zawsze będzie powodowało, że one będą wypadać. A kto później poniesie koszty, jak minie gwarancja?...

Mieszkaniec zwraca uwagę na jeszcze jedną sprawę.
- Poza tym, malowanie farbą przejścia dla pieszych to totalny absurd, bo farba się ściera. A na Chopina jednak można... - dodaje.

Niestety, urzędnicy twierdzą, że w sprawie wyniesionego skrzyżowania z drobnej kostki u zbiegu Chopina i Toruńskiej są aktualnie bezradni. Tłumaczą, że konserwator zabytków tak sobie zażyczył i nie zamierza zmieniać zdania. Może jednak warto by było chociaż spróbować go do tego nakłonić?...