Burza z gradem dała się we znaki mieszkańcom Malborka przed godz. 16. Po ulewie telefony na stanowisku kierowania komendanta powiatowego PSP zaczęły przypominać gorącą linię, tak wiele było zgłoszeń.
- Otrzymaliśmy ponad 70 zgłoszeń głównie z Malborka, ale część, gdy woda zeszła, zostało odwołanych. Ostatecznie stanęło na ok. 60 zdarzeniach. Są to głównie zalane piwnice i inne pomieszczenia położone poniżej poziomu gruntu. Strażacy sukcesywnie po wypompowywaniu wody jadą w kolejne miejsca, skąd mieliśmy wezwania - wyjaśniał mł. bryg. Robert Licznerski, oficer prasowy komendanta powiatowego PSP w Malborku.
Dlatego od ok. godz. 16 mieszkańcy Malborka przez kilka godzin ciągle słyszeli syreny samochodów strażackich. Nic nowego tragicznego się nie stało. Po prostu przemieszczając się pomiędzy miejscami interwencji strażacy używali sygnałów dźwiękowych, bo jechali do akcji.
ZOBACZ TEŻ:
W usuwaniu skutków burzy brały udział zastępy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP z Malborka, wszystkie jednostki OSP z naszego powiatu wchodzące w skład Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego, ale także spoza KSRG. Ze względu na ogrom zgłoszeń potrzebne też było wsparcie spoza powiatu malborskiego.
- W ramach plutonu "Ulewa" przyjechały do nas zastępy JRG i OSP z powiatów sztumskiego i nowodworskiego - dodał mł. bryg. Robert Licznerski.
Z powiatu sztumskiego były to jeden zastęp JRG oraz OSP z Postolina, Myślic i Mikołajek Pomorskich; z nowodworskiego - OSP Nowy Dwór Gd., Ostaszewo i Marynowy. Wzmocniona też została obsada na stanowisku kierowania komendanta powiatowego - w pewnym momencie zgłoszenia przyjmowało aż pięć osób.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?