Miasto partnerskie Malborka z pomocą Ukrainie. Niemieckie Monheim przekazało dwa samochody Włodzimierzowi

Dwoma samochodami przyjechała z Monheim do Malborka niemiecka delegacja. Daniel Zimmermann, tamtejszy burmistrz, sam podstawił jedno z dostawczych aut na parking przed Urzędem Miasta na pl. Słowiańskim. Z miasta w zachodnich Niemczech, z którym Malbork współpracuje od 18 lat, to ponad 850 km. Do ukraińskiego Włodzimierza, najmłodszego partnera, jest jeszcze ponad 500 km. Tę trasę pokonają już włodzimierscy włodarze za kierownicą dwóch dostawczaków.

To ważne trójstronne spotkanie odbyło się w czwartek w malborskim magistracie. W tym samym czasie w Brukseli nad pomocą Unii Europejskiej dla Ukrainy na nadzwyczajnym szczycie debatowały głowy państw. Tymczasem lokalne władze wzięły szybko wzięły sprawy w swoje ręce w ramach międzynarodowej współpracy.

Spotykamy się w trudnym czasie, gdy w Ukrainie trwa wojna wywołana rosyjską agresja i cała Europa stara się pomagać w walce o wolną Ukrainę. Dlatego gościmy przyjaciół z Monheim, którzy przybyli tu z darami dla Włodzimierza. Malbork jest tym miejscem, gdzie te dary będą przekazane – mówił, witając delegacje Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Przedstawiciele niemieckiego miasta partnerskiego byli bardzo przejęci sytuacją.
- Wszyscy jesteśmy zgodni, że wojna w Ukrainie i agresja Rosji, która ją wywołała, to jedna z największych niesprawiedliwości XXI wieku. To nie jest atak tylko na Ukrainę, to jest atak na całą Europę – podkreślił Daniel Zimmermann.

O potrzebach strony ukraińskiej przedstawiciele Monheim rozmawiali latem, gdy Malbork podpisywał umowę o współpracy partnerskiej z Włodzimierzem. Wtedy okazało się, że jedną z pilniejszych potrzeb są środki transportu. Pozyskują je lokalne władze, ale później służą żołnierzom na froncie.

Ponieważ miejskie przedsiębiorstwa z niemieckiego miasta wymieniały swój tabor, tamtejsi włodarze zdecydowali, że przekażą samochody Ukrainie. Teraz są to dwa auta, latem będzie jeszcze jedno.

Chcielibyśmy do Ukrainy wysłać rakiety, ale nie mamy takich kompetencji, to jest w gestii państwa. Dlatego robimy to co możemy, co jest w naszej mocy – tłumaczył Daniel Zimmermann.

Jak przyznali przedstawiciele Włodzimierza, to dla nich naprawdę trudny czas.
- Teraz najwięcej czasu zajmuje kierowanie pomocy do wdów po żołnierzach i ich rodzinach. To jest obecnie najważniejsze zadanie, pod które podporządkowaliśmy pracę naszego samorządu. Takich problemów, z którymi wcześniej nie musieliśmy się mierzyć, jest coraz więcej. To jest bardzo trudne, dlatego dziękujemy za każde wsparcie – podkreślił Igor Palonka, burmistrz Włodzimierza.

Jak mówił, jest ogromny kontrast między ogarniętą wojną Ukrainą i budzącymi przerażenie walkami na froncie, w których giną żołnierze a resztą świata, gdzie można spotkać się i napić kawy.

Dlatego chcemy jak najszybciej wygrać tę wojnę i by było to nasze wspólne zwycięstwo. Dzięki wam, dzięki partnerom Malborka, to jest bardzo ważne. Jak tylko skończymy te wojskowe tematy, na pewno będziemy pracować nad normalnymi tematami dotyczącymi rozwoju naszych miast, naszych społeczności i państw – mówił Igor Palonka.

Marek Charzewski również dziękował niemieckim partnerom.
- A delegacji z Włodzimierza życzę, by ten koszmar wojny jak najszybciej się skończył i byśmy mogli rozwijać naszą współpracę jako miasta partnerskie w pokojowych warunkach – stwierdził burmistrz Malborka. - Mam też nadzieję, że wkrótce, najszybciej jak to będzie możliwe, Ukraina dołączy do naszej europejskiej rodziny.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!