Ostatnie zawody najlepszej pływaczki MAL WOPR z niedosytem

Dla Pauliny Cierpiałowskiej ostatnie zawody w roku, najlepszym z dotychczasowych w karierze, wypadły w Bochni. Nasza pływaczka wraz z trenerkami i rodzicami postanowiła przypieczętować pasmo sukcesów próbą zdobycia drugiego w tym roku rekordu Polski. Tym razem przygotowywana była na najlepszy rezultat wszechczasów na dystansie 200 m stylem dowolnym. W tym celu już w piątek wyjechała do Bochni, by tam nazajutrz zmierzyć się z czasem 2:17,06, będącym rekordem Polski od roku 2002.
Swoistą wisienką na torcie zawodów w Bochni był fakt, że na zawodach tych miała wystąpić jedna z dwóch największych w kraju rywalek Pauliny, Wiktoria Ziober z Chrzanowa. Dziewczęta miały więc możliwość po raz pierwszy w historii swoich startów na bezpośrednią rywalizację. Paula, mimo kłopotów z płynnością treningów w ostatnim czasie i dojazdami na nie na pływalnię do Tczewa, wyjechała do Bochni przygotowana dobrze. W ostatnim sprawdzianie czas prognozowany był na 2 minuty i 17 sekund. Pod znakiem zapytania stała tylko tzw. "czysta głowa", czyli podejście do startu z pewnością siebie i wiarą w sukces.
Sobotnie przedpołudnie pełne było napięcia ale i nadziei. Pierwszą setkę nasza pływaczka pokonała w doskonałym czasie 1 minuty i 5 sekund, czyli w czasie ustalanym przez trenerki przed samym startem. Druga część dystansu, bardzo mocna mimo zmęczenia, zamknęła się czasem 1 minuta i 11 sekund. Wynik na tablicy - 2:16,71 - a więc Paulina uzyskała czas lepszy od rekordu Polski. Nie dane jej było jednak cieszyć się z drugiego w tym roku rekordu Polski. Zawodniczka z Chrzanowa, płynąca ten sam dystans na sąsiednim torze, pokonała go w czasie 2:14,48, a więc to jej przypadła w udziale radość z uzyskania rekordu Polski. Tym razem Paulina, mimo fantastycznego wyniku, o prawie 3 sekundy lepszego od dotychczasowego rekordu życiowego, będącego jednocześnie rekordem okręgu, musiała uznać wyższość Wiktorii.
Gorycz drugiego miejsca nie jest Paulinie jeszcze dobrze znana, stąd z pewnością smutek i rozżalenie. Nie można zapominać jednak o poziomie tego wyniku oraz o tym, że w sporcie od zawsze lepiej jest "gonić" i "bić mistrza". Tym razem Paulina gratulowała swojej rywalce, ale ma teraz po raz pierwszy w swojej błyskotliwej karierze kogoś, komu będzie z pewnością chciała coś udowodnić. Paula zdobyła w tym starcie srebro, ale z Bochni wywiozła także medal złoty, startując na dystansie 50 m stylem motylkowym. Nasza zawodniczka pokonała ten dystans w czasie o sekundę słabszym od swojego rekordu życiowego, a mimo to była najlepsza i zajęła pierwsze miejsce w kategorii 11-latek.
Podsumowaniem wyjątkowego roku w karierze Pauliny była informacja o powołaniu jej w skład kadry wojewódzkiej młodzików w pływaniu na rok 2017. O ile powołanie Pauli było formalnością o tyle pojawienie się w rezerwie, czyli bezpośrednim zapleczu kadry dwójki kolejnych pływaków MAL WOPR jest z pewnością ogromną niespodzianką, choć po cichu wyczekiwaną przez trenerki MAL WOPR.
Na pierwszym miejscu w rezerwie znalazła się Magda Mroczek, zaś na czwartym miejscu w siedmioosobowym składzie rezerwy zameldował się Konrad Patoka. Zarówno Magda jak i Konrad wykazali się w minionym roku dużym zaangażowaniem w pracę na treningach. Owocem tej pracy było 10 w przypadku Magdy i 12 miejsce Konrada w klasyfikacji ogólnopolskiej, a co za tym idzie awansem do bezpośredniego zaplecza kadry Wojewódzkiej.
W historii Sekcji Pływackiej MAL WOPR nie zdarzyło się jeszcze, by aż trójka zawodników znalazła się w grupie 27 najlepszych zawodników w województwie. Warto dodać, że w kadrze młodzików znajdują się zawodnicy z rocznika 2005, ale i z rocznika o rok starszego, czyli 2004. To ogromne wyróżnienie i docenienie pracy naszego klubu. Gratulujemy naszym młodzikom i życzymy wielu sukcesów w kolejnym roku.
A skoro już przy życzeniach jesteśmy, trenerki MAL WOPR Dorota Grzywacka i Iwona Ciecholewska życzą zarówno wyróżnionym młodzikom, jak i wszystkim zawodnikom MAL WOPR, wielu sukcesów, medali i rekordów życiowych w roku 2017, a rodzicom zawodników, przyjaciołom i sponsorom dziękują za wsparcie i okazaną życzliwość.

Relacja Iwony Ciecholewskiej, trenerki MAL WOPR