Przez sześć godzin pływali na deskach po Nogacie w Malborku. Odbył się II SUP Maraton 6H

Malborska impreza jeszcze raczkuje, organizatorzy zbierają doświadczenia, ale istotne dla nich jest to, że wydarzenie zostało w tym roku wciągnięte do harmonogramu Polskiego Związku Kajakowego i Związku Sportowego SUP.

- W ubiegłym roku pojawiliśmy się jako innowacja, żeby sprawdzić, ile można wytrzymać na wodzie, czy damy radę to zorganizować. Nadal uczymy się tej organizacji, więc to nawet dobrze, że nie ma aż tak wielkiej liczby uczestników. Staraliśmy się, żeby zjechali do nas superzy z Polski i faktycznie ich mamy - z Trójmiasta, Bydgoszczy, Warszawy. Najdalej aż z Katowic pani przyjechała i pływa z pieskiem. Oczywiście są mieszkańcy Malborka - mówiła nam Jolanta Głodnicka z MSS Lena.

Frekwencja byłaby lepsza, gdyby nie to, że termin nałożył się z innymi imprezami SUP. Malborskie wydarzenie, które odbyło się w sobotę (15 czerwca), dość późno trafiło do oficjalnego kalendarza zawodów ogólnopolskich.

Inne zawody też dzieją się w ten weekend, ale w przyszłym roku już ten kalendarz będzie inaczej ułożony, więc większa liczba chętnych będzie mogła skorzystać z naszego maratonu, a na pewno warto – mówi Jolanta Głodnicka.

Bo wielkim atutem malborskiej lokalizacji jest zabytek klasy światowej. Możliwość pływania przez kilka godzin po Nogacie w zamkowej scenerii to nie lada atrakcja. Podczas maratonu zawodnicy oczywiście nie pływali non stop. Schodzili na ląd, żeby chwilę odpocząć, posilić się, a w przypadku problemów mięśniowych pomocą służył masażysta Rafał Filipowski. Na wodzie o bezpieczeństwo dbali druhowie z OSP Malbork – Ratownictwo Wodne w łodziach motorowych oraz Albert Witkowski, prezes Malborskich Morsów, w kajaku.

CZYTAJ TEŻ: W Malborku odbył się 12-godzinny maraton kajakowy

Rywalizacja na rzece trwała od godz. 9 do 16, ale dla wszystkich chętnych przygotowano dodatkowe punkty programu na Kąpielisku Miejskim, m.in. bezpłatne badania biorezonansem dzięki jednym ze sponsorów – Justynie Wiśniewskiej, profesjonalnemu konsultantowi zdrowia, która również wsparła MSS Lena w organizacji.

- Bardzo dziękuję wszystkim sponsorom i partnerom, którzy nas wsparli, na czele z burmistrzem Markiem Charzewskim, oraz wszystkim wolontariuszom za pomoc w organizacji i przeprowadzeniu imprezy. Będziemy chcieli ją kontynuować w kolejnych latach – mówi Jolanta Głodnicka.

Ale nie trzeba czekać do kolejnego roku, by zacząć przygodę z wiosłowaniem na desce na stojąco (z angielskiego stand up paddleboarding – stąd skrót SUP). Najlepiej na bieżąco śledzić profil Sup Malbork Mss Lena na Facebooku.

Od 2018 roku przeszkoliliśmy ponad 1000 osób. Może efektu odzwierciedlającego tę liczbę tak bardzo nie widać latem na Nogacie, ale to dlatego, że wiele osób wyjeżdża na wakacje i tam pływają. Widać, że dzieci, młodzież, ale też dorośli chcą się nauczyć, chcą przychodzić, więc nasza szkółka będzie się rozwijała – zapewnia Jolanta Głodnicka.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!