Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni: Bezpłatna komunikacja miejska w Malborku nie jest darmowa. Czy finansowanie przejazdów z pieniędzy podatników to sukces czy zbytek?

Anna Szade
Anna Szade
Wideo
od 16 lat
Wydawało się, że 460 dni wystarczy, by opadły emocje związane z rezygnacją z biletów w komunikacji miejskiej w Malborku. A jednak nie słabną wątpliwości, czy miasto w ogóle stać na taki luksus. "Skoro jesteśmy tacy bogaci, może zaproponujmy mieszkańcom bezpłatny wywóz śmieci" - komentuje radna Jolanta Leszczyńska.

Bezpłatna komunikacja miejska w Malborku. Roczny koszt to 170 zł "na głowę"

Niektórzy radni w Malborku są tak skrupulatni, że za każdym razem prostują: komunikacja w mieście od 1 lipca 2022 r. nie jest darmowa, jest bezbiletowa.
- Płacimy za to wszyscy. To ok. 170 zł rocznie „na głowę” każdego mieszkańca: od noworodka po seniora, od jeżdżących po niejeżdżących – przypomina radny Adam Ilarz, który od początku ma sceptyczny stosunek do rozwiązania, które wprowadziło miasto i był temu przeciwny.

ZOBACZ TEŻ: Za mało pieniędzy na bezpłatną komunikację w Malborku, więc MZK ogląda każdą wydawaną złotówkę. Burmistrz obiecuje, że znajdzie 2 mln zł

Na „nie” był również radny Dariusz Rowiński, który miał wątpliwości, czy miasto będzie miało tyle pieniędzy, by finansować w całości kursowanie autobusów. Dlatego chciał, by poprzedzić to procesem starannych przygotowań: przyjrzeniem się samej spółce, ale i liniom, by działalność była jak najbardziej efektywna. W tym roku w budżecie miasta zapisano 4 mln zł, ale potrzeby są znacznie wyższe.

Na koniec sierpnia strata wynosi 1,5 mln zł, więc zamknęlibyśmy rok stratą ok. 2,6 mln zł. Potrzebujemy więc prócz 4 mln zł, które dostajemy od miasta, jeszcze 2,5 mln zł i i 705 tys. na spłatę kredytu na zakup autobusów elektrycznych – wylicza Małgorzata Zemlik, prezes MZK w Malborku sp. z o.o.

To daje łącznie 7 205 000 zł na ten rok.

To nie MZK i prezes wnioskowała, by komunikacja była bezbiletowa, tylko to był pomysł burmistrza, który przekonał większość radnych. Wiadomo było że trzeba będzie do tego dopłacać. To nie MZK przynosi straty, to my go oszukujemy i dajemy za mało pieniędzy, myśląc, że jakoś to będzie. Odpowiedzialność nie kończy się na podniesieniu ręki – uważa radny Rowiński.

Autobus dla każdego. Plusy i minusy malborskiego rozwiązania

Zdaniem radnego Tomasza Klonowskiego, orędownika bezpłatnej komunikacji, Malbork ma inny problem: aż za dużo osób z niej korzysta. W pierwszym półroczu 2023 r. MZK przewiózł 647 000 pasażerów. W ciągu całego 2022 r. - 1 028 000.

Czy nie po to jesteśmy, by robić coś dla ludzi, którzy korzystają z autobusów, czy lepiej by woziły powietrze, a my i tak dofinansowywalibyśmy spółkę. Tak by się to skończyło, że gdybyśmy nie zrezygnowali z biletów, autobusy jeździłyby puste, a trzeba było i tak zapłacić kilka milionów złotych – uważa Tomasz Klonowski.

Ale sceptycy podkreślają: nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby nie poziom zadłużenia miasta.
- Zgłaszaliśmy wątpliwości, bo każdy chciałby mieć wszystko za darmo, ale my rajcy powinniśmy też pamiętać o budżecie i kolejnych pokoleniach. Prezes jest niewolnikiem Rady Miasta i burmistrza, bo to od nas zależy, czy łaskawie znajdziemy środki, czy też spółka będzie miała potężne problemy – komentuje radny Paweł Dziwosz, przewodniczący Rady Miasta. - Jeździmy za kredyt, który spłacany będzie przez przyszłe pokolenia. Mało tego, za sprzedane atrakcyjne grunty w mieście.

Skoro jesteśmy tacy bogaci, może zaproponujmy mieszkańcom bezpłatny wywóz śmieci – sugeruje nieco ironicznie radna Jolanta Leszczyńska.

Po drugiej stronie są zupełnie inne spostrzeżenia.
- Radni mogą mówić tak czy siak, ale efekt jest znakomity, ludzie zadowoleni. Daliśmy dobry przykład innym miastom – uważa Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Jak długo pojadą autobusy za pieniądze z miejskiej kasy? Burmistrz: "Nic się nie zmieni"

Ale w autobusie często słychać pytania szeptane przez pasażerów: „Czy to prawda, że autobusy nie będą za darmo?”

Mnie też pytają, czy zlikwidujemy darmową komunikację. Mówię, że na razie nie, a oni, że to dziwne, że w takim zadłużonym mieście utrzymujemy bezpłatne przejazdy – przytacza uwagi mieszkańców Paweł Dziwosz.

Choć radni uważają, że pomysłodawcą rezygnacji z biletów jest włodarz, to on nie czuje się ojcem tego rozwiązania.
- Byłbym szczęśliwy, gdyby był mój pomysł, ale to mieszkańcy byli pomysłodawcami, bo chcieli jeździć za darmo, wzorem innych miast – podkreśla burmistrz Marek Charzewski.

I uspokaja, że nic się nie zmieni.

Darmowa komunikacja będzie w Malborku dalej funkcjonowała - zapewnia Charzewski. - Zachęcam do korzystania, to bardzo dobre rozwiązanie i wszyscy możemy być z tego dumni.

Radni zgodzili się też na przekazanie MZK dodatkowych 2,5 mln zł, których brakowało firmie w tym roku na normalne funkcjonowanie.
- Jak będziecie przedstawiali kolejny budżet, to proszę, byście nas nie oszukali śmieszną kwotą, ale zapisali taką, którą przedstawi spółka jako faktyczne koszty – zwrócił się do burmistrza i jego współpracowników Dariusz Rowiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto