Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

V liga. Grom lepszy w derbach od Błękitnych. Nowostawianie na moment wskoczyli na fotel lidera

Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
Kibice, którzy w sobotę oglądali w Starym Polu piątoligowe derby pomiędzy Błękitnymi a Gromem, nie mogli narzekać na brak emocji. Było dużo bramek, dwa rzuty karne, czerwona kartka.

Błękitni: Treder - Karlak, Majka (74 W. Richert), Orłowski, Kotowski, Tryba, Baniewicz (25 Wróblewski), Mańkowski (55 Michalecki), Tomczyk, Tymiński (46 Kurek), Bykowski.

Grom: Wojtkiewicz - Potoczek, Kaszubowski, Błażek, Golicki - Wesołowski (85 Kępka), Borowiecki (65 Miśkiewicz), Mazurowski, Masztaler - Miecznik (65 Grabowski), Drewek.

Spotkanie 10 kolejki ułożyło się bardzo źle dla gospodarzy, przeciwko którym sędzia już w 2 minucie podyktował rzut karny. Dopatrzył się faulu na Robercie Wesołowskim, a Bartosz Drewek dał prowadzenie Gromowi.

- Problematyczna decyzja - uważa Tomasz Mazurek, trener Błękitnych Stare Pole. - Dwóch ludzi skacze do głowy na 16 metrze, a sędzia dyktuje karnego "z kapelusza". W pierwszej połowie przeciwnik nie miał już więcej dogodnych sytuacji, natomiast w naszym przypadku przypomniały o sobie stare grzechy.

Czyli brak skuteczności. Jak relacjonuje trener Błękitnych, jego podopieczni w pierwszej połowie mogli odwrócić sytuację, a wówczas po przerwie grałoby się im zupełnie inaczej. Sytuacje sam na sam z bramkarzem Gromu zmarnowali jednak Kamil Wróblewski i Michał Tomczyk.
Gospodarze znów byli w grze ok. 60 minuty. Tym razem arbiter podyktował problematyczną "jedenastkę" dla Błękitnych, a okazję wykorzystał Jacek Bykowski. Miejscowi wkrótce mogli podwyższyć, ale przy stanie 1:1, precyzji przy strzale głową z 5 metrów zabrakło Krzysztofowi Orłowskiemu.

- Szkoda straconych punktów. Zdecydowały niuanse: niewykorzystane sytuacje, kontuzja Pawła Majki, podstawowego obrońcy, czy czerwona kartka po drugiej żółtej dla Krystiana Tryby, którą zobaczył około 65 minuty - opowiada Tomasz Mazurek.

Nowostawianie bezlitośnie wykorzystali atut gry w przewadze. Potrzebowali tylko około kwadransa, by strzelić trzy gole. Trenerski nos nie zawiódł Marka Kwiatkowskiego, bo dwie bramki zdobył wpuszczony z ławki Tomasz Grabowski. Najpierw celnie główkował w 69 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Pięć minut później podwyższył uderzeniem pod poprzeczkę po zagraniu Roberta Wesołowskiego. W 84 minucie kolejną asystę zaliczył Wesołowski, podając ze skrzydła do Marka Masztalera, który ustalił wynik spotkania.

- Było dużo walki, zaangażowania, jak na mecz derbowy przystało. Musieliśmy to zwycięstwo wybiegać i wywalczyć. Błękitni to fajna drużyna, tym bardziej możemy się cieszyć ze zwycięstwa, zwłaszcza że zdobyliśmy tyle bramek na ciężkim terenie u rywala - mówi Marek Kwiatkowski, trener Gromu Nowy Staw.

Drużyna z Nowego Stawu po ósmym zwycięstwie odniesionym w tym sezonie na niespełna dobę objęła prowadzenie w tabeli, spychając z tej pozycji Pomezanię. Malborczycy wrócili na 1 miejsce, wygrywając w niedzielę 6:0 z Meteorem Pinczyn.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto