Wolontariusze ze Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks w środę (15 lipca) dostali zgłoszenie o rudym kocie leżącym bezwładnie na jednej z posesji w Kałdowie.
- Kot był wychudzony, odwodniony i nie mógł się poruszać. Pod skórą był wyczuwalny śrut. W poniedziałek będzie miał RTG. Musi dojść do siebie - informuje Reks.
Dowodem na to, że w Malborku strzela się do kotów, jest niedawna sytuacja, gdy do przychodni weterynaryjnej trafił kociak z ulicy Koszykowej. Lekarz wyciągnął z jego ciała dwie kule śrutowe. Dwóch pozostałych nie udało się wydobyć. Zwierzę przeżyło.
- Ten kot akurat ma właściciela - mówi Krystyna Panek z malborskiego Reksa. - Ale docierają do nas sygnały, że w innych częściach miasta strzelano również do kotów wolno żyjących. Przeważnie ma to miejsce tam, gdzie są gołębniki.
Przedstawicielka stowarzyszenia wymieniła ulice, których na próżno szukać w regulaminie utrzymania czystości i porządku w mieście. Ptactwo, a więc i gołębie można hodować tylko w części Kałdowa i Wielbarku, na Piaskach II, "międzytorzu" i Rolniczej (domki). Na pozostałym terenie, jeśli ktoś ma gołębniki - łamie prawo miejscowe.
- Jeśli mamy zgłoszenia w sprawie nielegalnych gołębników, to reagujemy. Obecnie prowadzimy dwa postępowania - wyjaśnił Tomasz Farysej, komendant Straży Miejskiej.
Wolontariusze z Reksa przypadek kota z ulicy Koszykowej zgłosili policji. Prowadzone jest postępowanie z art. 35 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt, mówiącego o znęcaniu się nad zwierzęciem. Grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności lub nawet pozbawienia wolności na okres dwóch lat.
Wracając do 15 lipca - to był sądny dzień dla wolontariuszy z Reksa. Prócz kota w Kałdowie, który najprawdopodobniej został postrzelony, znaleziono kilka porzuconych zwierząt.
- Zgłoszono trzy kotki z małymi, razem 15 maluchów. Jedna z kotek urodziła małe w wykopanym dołku w ziemi - informuje Reks. - Koło zamku został znaleziony ok. 8-tygodniowy rudy kotek z zaawansowanym kocim katarem. Następne zgłoszenie to wyrzucona z samochodu ok. 9-tygodniowa kotka. Pozbawiony wszelkich odruchów człowieczeństwa drań najpierw tłukł swojego psa, a potem przez okno samochodu wyrzucił maleńką kotkę. Nasza wolontariuszka biegła, żeby interweniować, niestety sprawca całego zajścia szybko odjechał.
To nie koniec. Ta sama wolontariuszka, wracając z lecznicy do domu, na poboczu za Malborkiem zobaczyła stojące pudło. W środku była wystraszona kotka z trzema małymi, jeden z nich już nie żył.
Członkowie ze Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks apelują o sterylizację i kastrację zwierząt, aby uniknąć ich rozmnażaniu. Dzięki temu w przyszłości uda się uniknąć porzucania takiej liczby kotów i psów. Środa rzeczywiście była bardzo trudnym dniem, ale porzucanie czworonogów ma miejsce na co dzień.
Jeśli ktoś chciałby w sposób odpowiedzialny pomóc Reksowi m.in. w przypadku kotów znalezionych w środę - może dzwonić pod numer telefonu 666 386 567.
Apeluję do wszystkich rozmnażających koty i psy, sterylizujcie i kastrujcie swoje zwierzęta. Każdy kto rozmnaża zwierzęta jest winien zaistniałym sytuacjom. Rozdawane byle jak, byle komu kończą na ulicy lub w schroniskach.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?