- Przez ostatnie siedem lat nie było podobnej sytuacji - mówi o ostatnich ulewnych deszczach Witold Garbacewicz z nowodworskiej straży pożarnej.
W Nowym Dworze Gd., jak i w całym regionie Powiśla i Żuław, nie było jednak tak groźnie i dramatycznie jak w Gdańsku.
Na Żuławach najgorzej sytuacja przedstawiała się właśnie w Nowym Dworze Gdańskim. Tutaj straż pożarna interweniowała w ciągu dwóch ostatnich dni kilkadziesiąt razy, wypompowując wodę z zalanych piwnic.
- Piwnice zalało, bo niesprawna jest kanalizacja burzowa; stan wody był w niej równy z poziomem odpływów - mówi Witold Garbacewicz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Dworze Gdańskim. - Przez ostatnie siedem lat nie było podobnej sytuacji. Poważniejszy wypadek pamiętam z 1993 roku. Wtedy jednak to naprawdę była powódź.
W poniedziałek późnym popołudniem w szpitalu woda zalała kuchnię i magazyny.
- Zapobiegliśmy poważnym szkodom - mówi Tadeusz Kościński, kierownik sekcji ciepłowniczej i transportu medycznego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Nowym Dworze Gd. - Ustawiliśmy sprzęt na podwyższeniach.
Wczoraj pompy pracowały bez ustanku.
- Stan wód jest zaskakująco niski - mówił Roman Heimowski, kierownik Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Nowym Dworze Gdańskim. - niektórych miejscach woda zalegała na polach, jednak dlatego, że nie nadążała spływać do kanałów.
Obfite opady deszczu nie wpłynęły znacząco na zwiększenie się stanu wód w kanałach w powiecie nowodworskim.
Znacznie mniej pracy mieli strażacy w pasie nadmorskim. W Krynicy Morskiej silny wiatr powalił na jezdnię drzewo, na szczęście nikogo nie było w pobliżu.
W Kwidzynie zalało piwnice, garaże, a nawet nisko położone mieszkania. Strażacy kilkadziesiąt razy wyjeżdżali ratować dobytek.
Niewiele brakowało, a w kilku piwnicach woda sięgnęłaby gniazdek elektrycznych i instalacji gazowych.
- Na szczęście, udało nam się zapobiec tragedii - mówi aspirant sztabowy Mateusz Brzezicki z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kwidzynie.
Studzienki nie były w stanie odprowadzić tak dużej ilości wody, odpływy były zamulone. Na ulicy Lotniczej, gdzie z powodu wielkich kałuż wody ruch pojazdów został wstrzymany na kilka godzin, okazało się, że odpływy były pozarastane korzeniami topól.
- Woda zalała też mieszkanie przy ul. Toruńskiej, straty wyniosły 20 tys. zł. Głównie zalewało jednak piwnice - mówi starszy ogniomistrz Tomasz Schulz z KP PSP. - Właściciel jednej z nich, przy ul. Mickiewicza, stracił 10 tys. zł, a przy ul. Krasnoludków - 7 tys. zł.
Woda dostała się do piwnic, m.in. na osiedlu Bajkowym, ul. Mickiewicza, Kamiennej, Hallera, Malborskiej, Katedralnej.
Trudna sytuacja była również na terenach nadwiślańskich gminy Kwidzyn.
- W Oborach, na granicy z Marezą, podtopiło mieszkanie. Duże rozlewiska są też na polach. Na razie jednak nie można mówić o rozmiarach strat, bo woda ciągle opada - mówi Henryk Zep, inspektor ds. rolnictwa i inicjatyw gospodarczych Urzędu Gminy Kwidzyn.
W Marezie zostało zalanych wiele piwnic. Nie ma gdzie odprowadzać wody, bo kanały są przepełnione, a grunt bardzo nasiąknięty.
- To specyficzny, bardzo nisko położony teren. Wiele domów po wojnie na Marezie zostało zbudowanych zbyt nisko, nie powinno tam być piwnic - mówi Zofia Kirska, inspektor ds. ochrony środowiska i gospodarki wodnej UG Kwidzyn. - Woda zalewa je dość często. Na szczęście, Wisła nie grozi wylaniem. Podniósł się trochę poziom Liwy.
Nadmiar deszczu spowodował, że podtopione zostały prawie wszystkie ulice w Malborku. Były jednak przejezdne.
- Nie byłoby problemu, gdyby kanalizacja w mieście została udrożniona - mówi Janusz Koladyński, oficer dyżurny z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Malborku.
Tak jak w Kwidzynie i Nowym Dworze Gd., zalanych zostało wiele piwnic. Woda dostała się także do budynku Powiatowego Ogniska Plastycznego oraz apteki.
- Otrzymaliśmy kilkadziesiąt zgłoszeń o przeciekających dachach. Nasi pracownicy naprawiają wszystkie szkody - wyjaśnia Mirosław Badowski z Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Malborku.
Wydaje się, że najspokojniej było na Dolnym Powiślu. Padający po południu w poniedziałek ulewny deszcz nie spowodował poważniejszych szkód. W Sztumie zalanych zostało kilkadziesiąt piwnic i toalety w budynku działu edukacyjnego Sztumskiego Ośrodka Kultury przy ulicy Reja. W większości przypadków wystarczyło, że ekipa hydraulików udrożniła kratki ściekowe i odpływowe - nagromadzona woda opadła sama.
13. Zlot Zabytkowych Volkswagenów w gminie Kowal
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?