Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmarł Arkadiusz Binnebesel. Ostatnia droga zasłużonego mieszkańca Malborka

Radosław Konczyński
Arkadiusz Binnebesel, autorytet dla mieszkańców Malborka, spoczął na Cmentarzu Komunalnym. W ostatniej drodze, oprócz bliskich, towarzyszyli panu Arkadiuszowi przyjaciele i znajomi z wielu instytucji, stowarzyszeń czy po prostu osoby, który zetknęły się z nim, a potem już zawsze darzyły szacunkiem.

Pan Arkadiusz zmarł 27 kwietnia w wieku 85 lat. Msza święta w intencji zasłużonego malborczyka i pogrzeb odbyły się trzy dni później. Podczas czwartkowej mszy pożegnalnej w kościele Matki Boskiej Nieustającej Pomocy przemówiło kilka osób. Mianownik ich słów był jeden - On serce oddał ziemi malborskiej.

- Bóg, honor, Ojczyzna - to były jego drogowskazy. Ten testament przekazał nam i jemu jego ojciec. Ojciec Arkadiusza jako jeden z pierwszych obrońców naszej ziemi, obrońca Poczty Polskiej w Gdańsku, podjął walkę z hitlerowskim najeźdźcą. Arkadiusz pozostanie w naszej pamięci jako patriota i człowiek głębokiej wiary - mówił Kazimierz Cybulski, przewodniczący Związku Polaków "Młody Las".

Wskazywał on na działania Arkadiusza Binnebesela zmierzające do pojednania narodów.

- Byłem pod wrażeniem jego inicjatyw, spotkań z młodzieżą; pamiętam zorganizowaną sesję przy udziale dyrektora Muzeum Żydowskiego w Berlinie i jego małżonki. Pamiętamy, że nawet tych Krzyżaków do siebie przygarnął, ale tych dobrych Krzyżaków, innego wielkiego mistrza niż ten w 1410 roku. Na tym zamku przecież też działał i ile serca tu włożył - kontynuował Kazimierz Cybulski. - Zawsze skromny, w służbie ludziom, nigdy nie myślał o sprawach materialnych. Arkadiusz powiedziałby nam teraz: "Nie płaczcie nad moją trumną. Ja nie umarłem, ja tylko jestem w innym miejscu, żyję w krainie wieczności." Żegnamy Cię, członku naszej wielkiej rodziny patriotów Malborka i Pomorza.

Czytaj też: Zmarł Arkadiusz Binnebesel, zasłużony dla Malborka

Wiceburmistrz Malborka Jan Tadeusz Wilk stwierdził, że właśnie "odchodzą wielcy tego świata" i wyliczył:
- Guenter Grass, Władysław Bartoszewski i teraz pan Arkadiusz. On nie miał tu w ogóle wrogów, z nikim się nie kłócił, chciałbym brać z niego przykład. A ten przykład pokazał, że można ponad podziałami w jedną stronę "ciągnąć wózek".

Tak jak odejście ojca osłabia rodzinę, tak odejście pana Arkadiusza osłabia nasze miasto - stwierdził również wiceburmistrz Wilk.

W imieniu społeczności zamkowej kondolencje złożył Janusz Hochleitner, wicedyrektor Muzeum Zamkowego, stwierdzając, że pan Arkadiusz "nie cały odchodzi, bo zostawił tutaj wiele myśli". Z kolei Bernard Jesionowski, prezes Fundacji Mater Dei, opowiedział o spełnionym marzeniu Arkadiusza Binnebesela.

- Przybył tutaj z innych stron, ale stał się częścią tej ziemi, związał się z nią i wszystkim mówił, że to jest nasze miejsce, nasz świat. Opowiadał, jak widział Madonnę [w czasie drugiej wojny światowej, dop. red.], gdy jeszcze nie była zniszczona; chciał, żeby znowu stanęła w zewnętrznej niszy kościoła zamkowego. To stało się faktem również dzięki jego słowom, dzięki temu, że zaszczepił mieszkańcom swoją ideę, by figura Madonny wróciła na swoje miejsce - mówił Bernard Jesionowski.

Podczas mszy pogrzebowej zaśpiewały chórzystki z malborskiej Lutni.

***
"Kocham moje miasto, nie można być obojętnym na jego urok" - mawiał pan Arkadiusz. Oto wypowiedź (choć to wbrew ortografii, to aż chce się tak napisać) malborczyka przez wielkie "M", której udzielił nam w 2007 roku, a mówił o swoim Malborku:

Moja rodzina od dawna związana jest z Malborkiem, ja mieszkam tu od 50 lat. Przeprowadziłem się dlatego, że stąd wywodzą się moje korzenie.
Na początku miasto nie wywoływało we mnie większych emocji. W 1959 roku spłonął fragment zamku i wtedy zdałem sobie sprawę z tego, jak cenne jest to miejsce. Powstało Towarzystwo Odbudowy Zamku, a społeczeństwo czynnie uczestniczyło w tej akcji, ludzie przyjeżdżali nawet z Gdyni, żeby wspomóc naprawę tego historycznego obiektu. Niesamowite wrażenie wywarło na mnie to, jak Radio Wolna Europa zaangażowało się w nagłośnienie tego problemu, wtedy nawet UNESCO i ONZ zainteresowały się zamkiem. Nacisk Europy spowodował, że Gomułka, ówczesny I sekretarz KC PZPR, musiał powołać specjalnych pełnomocników ds. budowy.
Wtedy zetknąłem się z prawdziwymi wizjonerami, którzy liczyli na to, że zamek w Malborku stanie się tak popularny, jak Wawel. Trudno było w to uwierzyć, a jednak po latach obiekt ten zyskał międzynarodową renomę.
Zamek to miejsce wyjątkowe, miejsce z perspektywą. Przyznam, że kiedy dowiedziałem się, że Zakon Najświętszej Maryi Panny ciągle istnieje, zorganizowałem konferencję polsko-krzyżacką. Nie tylko po to, aby zobiektywizować historię tego miejsca, chciałem stworzyć podstawy do równorzędnego partnerstwa.
Zamek to moje ukochane miejsce, ale często chodzę na Stare Miasto, tak po prostu, żeby sobie pomarzyć. Malbork to miejsce, gdzie ciągle pełno jest zagadek i tajemnic, ono cały czas zaskakuje. Kiedyś znaleziono zupełnie przypadkowo całą dokumentację architektoniczną ulicy Długiej, fragmenty Madonny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto